– Musimy być integratorem, środowiska demokratyczne zawsze będą miały od nas wsparcie mediacyjne i organizacyjne. Chciałbym zwłaszcza budować relacje ze związkami zawodowymi. Jeśli tylko działacze Solidarności chcieliby przystąpić do rozmów, to bardzo chętnie ich przyjmę – mówił w Radiu Gdańsk Radomir Szumełda.
Lider pomorskiego KOD był gościem Agnieszki Michajłow.
– Od jesieni czekają nas zmiany w takich dziedzinach jak oświata i służba zdrowia. Z tymi środowiskami władza nie rozmawia, forsuje się reformy, których głównym celem jest zamiana dyrektorów na funkcjonariuszy partyjnych. Chodzi o to, by się wzajemnie wspierać w zderzeniu z władzą, którą nie ma dobrych intencji – dodał gość Rozmowy Kontrolowanej.
„NIE POSZEDŁEM TAM JAKO PRZECIWNIK PIS, TYLKO UCZESTNIK”
W niedzielę w Gdańsku odbyła się manifestacja KOD. W ten sposób działacze środowiska negatywnie odnieśli się do zajść na pogrzebie Inki i Zagończyka. – Podczas uroczystości pogrzebowych po raz pierwszy od upadku komuny spotkaliśmy się z tak negatywnymi reakcjami. Jest mi bardzo przykro, że święto zostało popsute przez środowiska prawicowe i ich atak – komentował Radomir Szumełda.
– Jak weszliśmy na plac z Mateuszem Kijowskim, zostaliśmy otoczeni przez grupę narodowców. Nie podjęliśmy tam żadnej nadzwyczajnej aktywności, jedynie uczestniczyliśmy w uroczystości, która była dla nas ważna. Nie poszedłem tam jako przeciwnik Prawa i Sprawiedliwości, tylko jako osoba, która chciała uczcić pamięć 17-latki, która została zamordowana przez Ubeków. Przez całe lata 80. uczestniczyłem z rodzicami w uroczystościach religijnych w Bazylice Mariackiej. Dlaczego nie mogę robić tego w wolnej Polsce? – pytał działacz w rozmowie z Agnieszką Michajłow.
Jak dodał, incydent spod Bazyliki Mariackiej sprawił, że jego twarz stała się bardziej rozpoznawalna w Gdańsku. – W ciągu ubiegłego tygodnia spotkałem się z kilkoma nieprzyjemnymi reakcjami na ulicy, krzyczano pod moim adresem – podkreślał.
ZAWIADOMIENIE W PROKURATURZE
W związku z zamieszkami podczas pogrzebu, Szumełda złożył zawiadomienie o napaści do prokuratury. Głównym dowodem w śledztwie mają być filmy spod Bazyliki Mariackiej, nakręcone przez członków środowisk narodowych. Widać na nich m.in. jak służby medyczne zakładają Szumełdzie bandaż. – Nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś miał narodowe poglądy. Ale nie chcę, żeby wyrażał je siłą. To nieprawdopodobne, że władza na to nie reaguje. Złożyłem zawiadomienie do Prokuratury. Mimo że nie wierzę w Zbigniewa Ziobrę (Prokuratora Generalnego – przyp. red.), to wierzę w tę instytucję.
WSPÓŁPRACA KOD Z PLATFORMĄ? „SPOŁECZEŃSTWO OCZEKUJE WSPÓLNEGO DZIAŁANIA”
Czy jest szansa na to, że KOD na Pomorzu zacznie współpracować z Platformą Obywatelską? Jak wyjaśnia Radomir Szumełda, nie do końca. – Martwi mnie niedojrzałość klasy politycznej w części demokratycznej. Wielu liderów nie rozumie historycznego miejsca, w którym się znaleźliśmy i znaczenia przeszłości. Są w tym ugrupowaniu politycy, których cenię i tacy, których nie cenię. Ale społeczeństwo oczekuje wspólnego działania. Myślę, że na przykład Hanna Gronkiewicz-Waltz powinna ponieść polityczną odpowiedzialność. Co innego biznesową, bo sam jako przedsiębiorca wiem, że nie wszystko wokół daje się upilnować.