Kto jest odpowiedzialny za awanturę w Sejmie i jakie będą konsekwencje wydarzeń przy Wiejskiej? O to Agnieszka Michajłow w Rozmowie Kontrolowanej pytała politologa z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach – prof. Kazimierza Kika.
Blokowanie trybuny w Sejmie, głosowanie nad budżetem w Sali Kolumnowej i w końcu protesty – nie tylko w Warszawie. Tak wyglądał polityczny krajobraz w Polsce w ostatnich dniach.
MIECZ OBUSIECZNY
Zdaniem profesora Kazimierza Kika, taka sytuacja ma negatywny wpływ zarówno na opozycję jak i stronę rządzącą. – Kolejne posunięcia rządu powodują cementowanie się z opozycji – mówi ekspert, ale dodaje, że ta również ma duży problem. – Nie posiada alternatywnego pomysłu programowego wobec rządu. Opozycja bez programu jest destruktywna i koncentruje się na przeszkadzaniu rządowi w rozwijaniu sztandarów.
RZĄD NIE OKAŻE SŁABOŚCI
Partie opozycyjne domagają się, aby głosowanie nad budżetem, do którego doszło poza Salą Plenarną w Sejmie, zostało powtórzone. Ich zdaniem było zorganizowane nielegalnie i nie można stwierdzić, czy podczas głosowania było odpowiednie kworum.
Zdaniem gościa Radia Gdańsk to scenariusz mało realny. Pokazują to m.in. dotychczasowa polityka PiS wobec Trybunału Konstytucyjnego. – Rząd nie może i nie cofnie się w sprawie systemu głosowania. Trzeba pamiętać, że przeniesienie obrad do Sali Kolumnowej było spowodowane blokowaniem przez opozycję sali sejmowej. W związku z tym głosowanie w Sali Kolumnowej było na życzenie opozycji.
„TERAZ BĘDZIE SIĘ DZIAŁO”
Na specjalnej konferencji Jarosław Kaczyński zaproponował poszerzenie uprawnień dla klubów opozycyjnych. Prezes Prawa i Sprawiedliwości zaproponował również, żeby opozycja wyłoniła swojego lidera. – To włożenie kija w mrowisko – skomentowała Agnieszka Michajłow.
– Myślę, że Jarosław Kaczyński jest na tyle inteligentnym politykiem, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że zagrał bardzo socjotechnicznie. Z jednej strony ręka wyciągnięta do porozumienia, z drugiej strony kij w mrowisko. Dopiero teraz w opozycji będzie się działo, bo kogo możemy uznać liderem. Tych liderów jest co najmniej dwóch, a trzeci się czai – ocenił Kik.
mmt/jK