– Tempo było niewiarygodne, ale jesteśmy zadowoleni – tak rok funkcjonowania programu Rodzina 500 Plus w Rozmowie Kontrolowanej podsumował Marcin Zieleniecki, wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Odniósł się też do zarzutów, że rodziny wydają świadczenia niezgodnie z przeznaczeniem.

1 kwietnia 2016 ruszyły pierwsze wypłaty dla rodzin w ramach programu 500 Plus. Jak mówił wiceminister w rozmowie z Jackiem Naliwajkiem, inicjatywie towarzyszyły duże wątpliwości.

WIELKIE NIEDOWIERZANIE

– Pamiętam pierwsze spotkanie na terenie województwa pomorskiego w urzędzie wojewódzkim z przedstawicielami samorządu. Ono odbywało się na etapie przygotowywania ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci. Towarzyszyło mu niedowierzanie, że w takim tempie uda się przygotować projekt. Nie wierzono, że jest jakaś pierwsza wersja projektu tej ustawy – mówił Marcin Zieleniecki. – Jak popatrzymy na kalendarz, tzn. na szybkie tempo tej ustawy, 1 kwietnia 2016 – zbieranie i rozpatrywanie wniosków. Maj, czerwiec, lipiec – wypłaty. Tempo niewiarygodne, ale jesteśmy zadowoleni – dodał wiceminister.

WAŻNY TZW. NADZÓR SPOŁECZNY

Gość Radia Gdańsk skomentował również kwestię pojawiających się informacji o nieprawidłowym wydawaniu pieniędzy z programu przez rodziny. – Mówi się że są przejedzone, przepite. Jak wiele jest przypadków takiego niewłaściwego wydatkowania? – pytał Jacek Naliwajek.

– Decyzji, które dotyczą zamiany świadczenia pieniężnego na świadczenie rzeczowe jest śladowa ilość. W skali kraju to są 0,03 proc., w skali województwa pomorskiego to 0,04 proc. To jest bardzo niewielka liczba – mówił wiceminister. Dodał, że to zasługa skutecznych mechanizmów kontroli zapisanych w ustawie, ale nie tylko. – Zwracano uwagę na tzw. nadzór społeczny. Dzieci nie żyją w próżni, chodzą do szkoły, są w otoczeniu innych mieszkańców i można powiedzieć, że ten nadzór odgrywa bardzo istotną rolę – przyznał Marcin Zieleniecki.

mmt