– Nie złożyłem tego zawiadomienia przeciwko Pawłowi Adamowiczowi, tylko w obronie mieszkańców – tak mecenas Kacper Płażyński komentuje doniesienie odnośnie 90-procentowych bonifikat na mieszkania na Cygańskiej Górze w Gdańsku, które zostały udzielone części kupujących.
Płażyński powołuje się na przepis, zgodnie z którym, jeżeli gmina po 1990 roku nieodpłatnie nabyła mieszkania, to może sprzedać je z 90-procentową bonifikatą. W przypadku lokali na Cygańskiej Górze gmina od początku była ich właścicielem. Mimo to zastosowała przepisy o bonifikacie. – Jestem przekonany, że doszło do pogwałcenia prawa i rażącej niesprawiedliwości, bo część ludzi została uprzywilejowana, a część nie. Nie wierzę, żeby miejscy urzędnicy zrobili tak banalny błąd, jak pogwałcenie przepisów uchwały w części przypadków. Miasto może w ten sposób odwdzięczać się ważnym ludziom. Oczekuję, że prokuratura rzetelnie zbada tę sprawę.
NIESPEŁNIONE OBIETNICE
– To nikczemne posunięcie, że niektórzy mogli wykupić mieszkanie za 65 proc. wartości, a inni jedynie za 10 proc. Często pokrzywdzeni zostali ludzie, którym dwadzieścia lat temu obiecywano, że takie bonifikaty otrzymają – mówił gość Radia Gdańsk.
WINNYCH TRZEBA POCIĄGNĄĆ DO ODPOWIEDZIALNOŚCI
Co jeżeli w wyniku prokuratorskiego śledztwa okaże się, że rzeczywiście doszło do pogwałcenia prawa? Płażyński liczy przede wszystkim na ukaranie winnych przedstawicieli władz. – Mieszkania zostały sprzedane i nie da się tego cofnąć, ale należy pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy o tym decydowali. Sfera mieszkań komunalnych w Gdańsku jest od wielu lat w stanie agonalnym. Przykładem tego jest akt oskarżenia ze stycznia tego roku, w którym sześciu urzędnikom zostały postawione zarzuty. Akt oskarżenia tylko trafił do sądu i na tym się skończyło – podkreślał w rozmowie z Agnieszką Michajłow.
PŁAŻYŃSKI NA PREZYDENTA?
Na antenie Radia Gdańsk syn Macieja Płażyńskiego skomentował też pogłoski jakoby kandydował na stanowisko prezydenta Gdańska w kolejnej kadencji. Mówi się, że w tej roli widzi go Janusz Śniadek, szef PiS na Pomorzu. – Działam społecznie, bo sprawia mi to ogromną przyjemność, ludzie sami się do mnie zwracają. Ale żadnej propozycji dotyczącej kandydowania na fotel prezydenta nie otrzymałem, więc nie mam czego rozważać.