Za chwilę zabraknie lekarzy psychiatrów na Pomorzu. „Obecna sytuacja to wynik gaszenia pożaru benzyną”

Brakuje miejsc na oddziałach psychiatrycznych na Pomorzu. Na gdańskim Srebrzysku zapisy prowadzone są na grudzień. – Co jest powodem tej sytuacji? To wynik gaszenia pożaru benzyną. Nie dziwię się lekarzom psychiatrom. Dziś zarabiają mniej niż rezydenci, którym przecież podniesiono wynagrodzenia – mówił w Radiu Gdańsk Paweł Orłowski, wicemarszałek województwa pomorskiego odpowiedzialny za służbę zdrowia.
– Jak dotąd, nie zamykamy oddziałów. Będziemy prowadzić negocjacje z dyrektorem i wspierać szpital. Jak każda placówka psychiatryczna, ta też była w słabej kondycji. Mamy zaplanowane kolejne 2 miliony złotych, którymi chcemy wspomóc szpitale psychiatryczne w Gdańsku i Starogardzie Gdańskim, by nie trzeba było ograniczać działalności oddziałów. Liczę na pozytywne nastawienie ze strony NFZ. Myślę, że poradzimy sobie z tym problemem – tłumaczył Paweł Orłowski w rozmowie z Agnieszką Michajłow.

Sytuację w Wojewódzkim Szpital Psychiatrycznym wicemarszałek określił jako katastrofalną. – Jest za mało miejsc między innymi do leczenia dziennego. W systemie brakuje pieniędzy, szpitale mają problem, by zbilansować swój budżet. Jest po 30 miejsc w Gdańsku i Starogardzie Gdańskim, a potrzeby wciąż rosną. Coraz więcej osób cierpi na zaburzenia psychiczne – wyjaśniał.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj