– Wszyscy byśmy chcieli, by odbyło się to w sposób cywilizowany, żeby ciała zostały zbadane po samej katastrofie. To niestety nie nastąpiło – mówił na antenie Radia Gdańsk Marcin Horała.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości był gościem Rozmowy Kontrolowanej. Wywiad przeprowadził Jacek Naliwajek.
W poniedziałek wieczorem odbyła się kolejna ekshumacja ofiary katastrofy smoleńskiej, tym razem Arkadiusza Arama Rybickiego. Przed cmentarzem protestowało przeciwko temu około 200 osób. Rodzina sprzeciwiała się ekshumacji. – Można zrozumieć uczucia i współczuć rodzinie. Wszyscy byśmy chcieli, by odbyło się to w sposób cywilizowany – żeby ciała zostały zbadane po samej katastrofie. To niestety nie nastąpiło. Teraz już wiemy, że zdarzały się przypadki pomieszania szczątków w jednej trumnie. Honorowano wtedy jakiś dziwny rosyjski zakaz otwierania trumien w Polsce i teraz są tego smutne efekty – mówił Marcin Horała.
– W każdej katastrofie jest tak, że bardzo ważnym przedmiotem badania są ciała ofiar. Rozkład obrażeń, jakieś ślady – to może dużo powiedzieć o przyczynach katastrofy. One zawsze są badane. Teraz tego nie uczyniono, więc z wielkim opóźnieniem, a pewnie możliwe ślady są w dużej części już zatarte, trzeba zrobić te badania. Współczuję i rozumiem uczucia rodziny. Dlatego można tylko żałować, że nie odbyło się to wtedy, kiedy powinno się odbyć – dodawał.
Ekshumacje są przez protestujących i opozycję określane jako „paliwo polityczne” Prawa i Sprawiedliwości. – Nie widzę żadnej wypowiedzi polityka rządu wokół tych ekshumacji. Jedynym, który tutaj jakieś polityczne działania uprawia, jest niestety pan marszałek Borusewicz, który udał się na cmentarz z „przypadkiem” znajdującą się obok kamerą telewizji. Jest rzeczą zrozumiałą, że jeśli odbywa się ekshumacja, to teren jest odgrodzony i zabezpieczony. Nie może być tak, że tu ekshumują ludzkie szczątki, a obok osoby postronne sobie luźno chodzą. Też mam bliskich na cmentarzu i nie zdarzyło mi się odwiedzać ich grobów razem z kamerą telewizji – mówił poseł PiS.
Przypomnijmy, w poniedziałek pojawiło się nagranie, na którym widać wicemarszałka Senatu Bogdana Borusewicza, który próbuje wejść na cmentarz, ale jest blokowany przez policjantów.