Dane statystyczne pokazują, że mamy najniższe bezrobocie od 30 lat. Nadeszły czasy, w których to właśnie praca szuka człowieka. Czy w związku z tym urzędy i w ogóle cała sfera budżetowa zostanie zmuszona przez rynek, by podnosić płace?
Gościem Dnia Radia Gdańsk był Krzysztof Dośla, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”. Rozmawiał Artur Kiełbasiński.
– Jeżeli już rynek wymusi pewne działania, to znaczy, że jesteśmy zapóźnieni. Wszyscy, gdy przychodzimy do urzędu, chcemy być dobrze obsługiwani rzetelnie, szybko i efektywnie. A trudno jest być usatysfakcjonowanym, gdy po drugiej stronie mamy urzędnika, który jest wynagradzany w sposób upokarzający. Pracownicy odchodzą, odejścia liczone są w tysiącach. Czy jest dobór negatywny? Zaczyna być tak, że na wolne miejsca pracy po prostu nie ma chętnych. To nas motywuje, by rozmawiać o zmianie zasad wynagradzania dla wszystkich tych grup zawodowych. W drodze negocjacji chcemy zbudować pewną ścieżkę dojścia tak, żeby co roku robić krok, który spowoduje, że pracownicy będą wynagradzani zgodnie ze swoimi umiejętnościami – mówił gość Radia Gdańsk.