W ciągu roku na polskich drogach ginie małe miasto. „Dopiero widok wypadku dociera do świadomości kierowców”

Od początku wakacji w wypadkach drogowych zginęło w Polsce 205 osób. Czy Czarne Punkty, statystyki, przestrogi i ostrzeżenia zadziałają na kierowców? Które miejsca na mapie Polski są najbardziej niebezpieczne? Co generuje najwięcej wypadków i jak to wygląda w naszym województwie? Na pytania odpowiadał Janusz Staniszewski, były Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.


– Same dane statystyczne nie wpływają na świadomość kierowców. To widok wypadku, osób cierpiących, rannych i ofiar śmiertelnych daje kierowcom impuls do przemyślenia własnego zachowania. Więcej wypadków ma miejsce na drogach o największym natężeniu ruchu. W dużej mierze generują te zdarzenia pojazdy ciężarowe. W naszym województwie od początku wakacji takich zdarzeń było siedem. Ale trzeba pamiętać, że to dopiero początek wakacji. Liczba ofiar śmiertelnych w ostatnich latach nieco spadła, ale na tle innych krajów jesteśmy na szarym końcu. Nasze działania w zakresie ochrony ruchu drogowego były podjęte bardzo późno, dopiero w latach 90. Ale do momentu dużych inwestycji drogowych, działań edukacyjnych i profilaktycznych minęło dużo czasu. Natomiast kraje skandynawskie rozpoczęły takie działania o wiele wcześniej. Jesteśmy jednak o krok za nimi – mówił policjant.

 

(Fot. Mateusz Ochocki/KFP)

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj