Władze Gdyni zaprezentowały budżet miasta na przyszły rok. Ten, po stronie wydatków, jest rekordowy, bo zakłada je na poziomie 2 miliardów złotych. Dochód ma być mniejszy o ćwierć miliarda złotych, a deficyt pokryty zostanie kolejnym kredytem długoterminowym, który zamierza zaciągnąć miasto.
Budżet miasta na 2020 rok, w rozmowie z Jarosławem Popkiem, komentował Marcinem Bełbot, miejski radny Prawa i Sprawiedliwości.
– Według nas deficyt jest bardzo duży, ponieważ dochody miasta są na poziomie 1 mld 740 mln zł. Przypomnę, że deficyt w tamtym roku był planowany na 150 mln zł – komentował Marcin Bełbot.
Jarosław Popek pytał, jaka jest przyczyna takiego wzrostu deficytu. – Wydatki bieżące, rosnące w ciągu roku, ciągłe przekładanie inwestycji… To skutkowało tym, że Gdynia nie rozwija się w odpowiedni sposób. Dlatego widzimy, że projekt to jest jedynie założenie, ostatecznie wychodzi inaczej. W tej chwili zadłużenie Gdyni wynosi już 650 mln zł, obawiamy się, że dynamika tego wzrostu w najbliższych latach wzrośnie. Dlatego apelujemy, żeby władze Gdyni próbowały ciąć wydatki bieżące. Np. łączna kwota wydatków na administrację wynosi 106 mln zł – komentował radny PiS.