Marcin Horała o wyborach korespondencyjnych: kiedyś dla opozycji były kwintesencją demokracji, dziś są „niedopuszczalne i nieprawdziwe”

Czy pandemia koronawirusa opóźni prace przy budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego? Czy wybory prezydenckie mogą odbyć się w sobotę, 23 maja? I czy zarzuty opozycji dotyczące bezpieczeństwa ich przeprowadzenia mają realne podstawy? Między innymi o tym w rozmowie z Olgą Zielińską mówił Gość Dnia Radia Gdańsk – Marcin Horała, poseł Prawa i Sprawiedliwości, wiceminister infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. CPK. – Finał prac nad Centralnym Portem Komunikacyjnym do końca 2027 roku jest jak najbardziej możliwy, ale to bardzo ambitny cel. Porównywałem to do zdobycia złotego medalu na igrzyskach olimpijskich. Dotąd nie stało się jednak nic, co by ten harmonogram zaburzyło lub uczyniło niemożliwym do wykonania – przekonywał pełnomocnik rządu ds. CPK.

 
– Jak rozumiem, koronawirus „przepuszcza” miliony przesyłek codziennie. Poczta Polska każdego dnia dostarcza kilka milionów listów i paczek, do tego przesyłki kurierskie czy jedzenie na wynos. Karton z pizzą nie przenosi koronawirusa, bo ten tylko czeka na kopertę wyborczą. Na tę kopertę wskoczy i będzie zarażać – ironizował Marcin Horała, komentując obawy opozycji dotyczące korespondencyjnego sposobu przeprowadzenia wyborów prezydenckich. – „Gazeta Wyborcza” z jednej strony pisze o „kopertach śmierci”, a z drugiej zachęca czytelników do zamawiania u listonoszy prenumerat i dostarczania gazety pocztą. To jest granie na ludzkim strachu i emocjach, bez żadnego związku z rzeczywistością – dodał.

– Według obecnego stanu prawnego, wybory odbywają się 10 maja w sposób tradycyjny, ale prawie 10 milionów Polaków ma prawo do głosowania korespondencyjnego. W Senacie celowo sabotowana jest ustawa, która wszystkim daje prawo do tej drugiej formy oddania głosu – ocenił poseł Prawa i Sprawiedliwości.

– Prezydenci miast nie mają prawa odmówić przekazania spisu wyborców Poczcie Polskiej. To nie jest prywatna własność. Obowiązujący już przepis specustawy jasno mówi w art. 99., że prezydenci czy burmistrzowie nie mają prawa odmówić wydania spisu wyborców – zauważył Marcin Horała. – Widzę, że jeszcze się prezydenci miast nie przestawili na tryb, że mamy pandemię i nie urzęduje się od godz. 8 do 16, a na wszystko jest pięć papierów i dziesięć pieczątek, tylko realizuje się konkretne działania i pracuje 24 godziny na dobę – podkreślił.

– Kiedyś wybory korespondencyjne zdaniem Platformy Obywatelskiej były kwintesencją demokracji, a teraz ci sami politycy mówią, że są to niedopuszczalne, nieprawdziwe wybory – ocenił Marcin Horała.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj