Politolog Rafał Chwedoruk: „Platforma Obywatelska w trakcie kampanii prezydenckiej tkwiła w politycznej kwarantannie”

Kto powinien być kandydatem Platformy Obywatelskiej w nadchodzących wyborach prezydenckich? Jakie błędy popełniła Małgorzata Kidawa-Błońska? I czy sytuacja, w której głową państwa zostałby Rafał Trzaskowski lub Radosław Sikorski, spowodowałaby polityczny paraliż państwa? O tym w rozmowie z Olgą Zielińską mówił Gość Dnia Radia Gdańsk – politolog Rafał Chwedoruk, profesor Uniwersytetu Warszawskiego.
– Myślę, że frekwencja podczas wyborów nie będzie imponująca, choćby ze względu na pandemię. Pewnie nie pobijemy pozytywnych rekordów frekwencji, ale nie spodziewałbym się też tych negatywnych – zapowiadał Gość Dnia Radia Gdańsk.

– Odzyskanie elektoratu przez Platformę Obywatelska będzie niezwykle złożonym zadaniem, przede wszystkim przez deficyt czasu i ograniczone możliwości prowadzenia kampanii wyborczej. Jeśli PO chce zmienić kandydata, musi wystawić kogoś, kto jest powszechnie rozpoznawalny, stąd ten krąg jest bardzo wąski. Tomasz Grodzki nie jest faworytem w tym gronie, bo w rolach ogólnopolskich pojawia się dopiero od kilku miesięcy. Radosław Sikorski to polityk wzbudzający wiele emocji, kontrowersji. Sposób uprawiania przez niego polityki w łatwy sposób może być wykorzystywany przez oponentów. Siłą rzeczy faworytem staje się Rafał Trzaskowski. Jego działania jako prezydenta Warszawy budziły dyskusje, ale jest politykiem mniej wyrazistym i nie miał personalnych wpadek, które urosłyby do rangi politycznego symbolu. Mógłby też przeciwstawić się tym kandydatom, na rzecz których PO zaczęła tracić wyborców w czasie kampanii – Szymonowi Hołowni czy Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi – ocenił prof. Rafał Chwedoruk.

– Platformie nic nie jest dane z góry. Nie jest już tak potężną partią jak w latach 2007-2014. Wiadomo było, że jej kandydatka musi rywalizować z co najmniej trzema kandydatami o podobnego wyborcę, musi więc unikać ewidentnych błędów wizerunkowych, ale też być ofensywna względem bezpośrednich rywali, krytykować, spychać ich do politycznego narożnika. W poprzednich wyborach PO poradziła sobie z konkurencją w postaci Nowoczesnej czy KOD-u, o których dziś już prawie nikt nie pamięta. Analogicznie – jeśli inni chcieli kosztem Platformy budować swoją polityczną pozycję w wyborach, to Platforma powinna umieć im na to odpowiadać. Można jednak mieć wrażenie, że nie tylko z powodu pandemii PO w trakcie kampanii prezydenckiej tkwiła w politycznej kwarantannie – zauważył politolog.

– W opozycji ujawniła się strategiczna różnica interesów. Pokazała to kwestia bojkotu. Użycie tego słowa przez PO nie spowodowało chyba oczekiwanego efektu, inni kandydaci odcięli się od tej możliwości. To sygnalizuje zmianę hierarchii w opozycji – stwierdził Rafał Chwedoruk.

 
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj