Pochodzący z Gdańska nuncjusz apostolski w Argentynie o swojej misji: nasza praca jest przede wszystkim dla Kościoła lokalnego

Od prawie 30 lat działa w dyplomacji kościelnej. Pracował na Madagaskarze, w Indiach, na Węgrzech, w Belgii, Republice Południowej Afryki i w Wenezueli. Obecnie reprezentuje Papieża Franciszka w jego rodzinnym kraju. Popołudniowym Gościem Dnia Radia Gdańsk był pochodzący z Gdańska arcybiskup Mirosław Adamczyk, nuncjusz apostolski w Argentynie.
– Ja bym to nazwał bardziej pracą dla Kościoła powszechnego niż dyplomatyczną. My jesteśmy przedstawicielami Ojca Świętego, głowy Kościoła. Więc nasza praca jest przede wszystkim dla kościoła lokalnego, dla Kościoła, w którego miejscu się znajdujemy – powiedział ksiądz arcybiskup Adamczyk.

W swojej wieloletniej służbie na rzecz Kościoła arcybiskup duszpasterzował w wielu miejscach, w których panoszyły się różne choroby.

– My ciągle jesteśmy tacy sami. Boimy się choroby, śmierci, cierpienia, więc każda epidemia, każda choroba, którą możemy się zarazić i która może nas uśmiercić lub pozbawić zdrowia, budzi naszą obawę. Gdy przeżywałem epidemię Eboli w Afryce Zachodniej, to zrozumiałem, co mówi Ewangelia o trędowatym, o człowieku, który jest chory, a zarazem odtrącony przez społeczeństwo. Bo kiedy ktoś był chory, to cierpiał, miał bóle głowy, temperaturę, krwawienia, ale z drugiej strony był też odrzucony, ludzie się go bali, przyjeżdżała policja czy wojsko i separowano go do oddzielnego szpitala, aby nie zaraził innych – dodał.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj