Krzysztof Dośla: wystawa „TU rodziła się Solidarność” będzie pokazywała fakty takimi, jakie one były

Władze Gdańska pierwotnie nie zgodziły się na organizację wystawy „TU rodziła się Solidarność” w miejscu, którego życzyli sobie jej organizatorzy, a więc właśnie na placu Solidarności. Po serii protestów i krytycznych komentarzy prezydent Aleksandra Dulkiewicz zmieniła jednak decyzję i wszystko wskazuje na to, że ekspozycja będzie mogła się pojawić w pierwotnie planowanej lokalizacji. Całe zamieszanie w rozmowie z Olgą Zielińską skomentował Gość Dnia Radia Gdańsk – Krzysztof Dośla, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”.

– Na pierwszą decyzję władz miasta nałożyły się frustracja po wyborach prezydenckich, przegranych przez kandydata popieranego przez prezydent Aleksandrę Dulkewicz, a także głęboka niechęć do IPN i obecnego rządu. Nie ma też sympatii pani prezydent do NSZZ „Solidarność” – zauważył Krzysztof Dośla. – Wyszły tu cechy fatalne, jak na polityka, małość. Dobrze się stało, że nadszedł czas refleksji u pani prezydent. To efekt też presji medialnej i różnych wystąpień – ocenił.

– Refleksja spowodowała, że zostanie ustawiona wystawa, która będzie pokazywała fakty, takie, jakimi one były. Będzie przypominała postacie, zdarzenia, mówiła o historii najnowszej – zapowiedział.

Krzysztof Dośla odniósł się też do planów Rafała Trzaskowskiego dotyczących utworzenia ruchu obywatelskiego „Nowa Solidarność”. – To jest jakieś nieporozumienie. Przykre, że ludzie, którzy nie rozumieją znaczenia tego słowa, nadużywają go. Ale to typowe u osób, reprezentujących ten obóz – stwierdził.

Gość Dnia Radia Gdańsk opowiedział również o planach obchodów rocznicy Sierpnia ’80. – Zaczynamy 14 sierpnia, czyli w rocznicę rozpoczęcia się strajków. Finał w Gdańsku będzie 31 sierpnia, gdzie będziemy starali się, by ten dzień miał wymiar uroczysty. Pandemia pokrzyżowała nam szyki – przyznał.

– Rzadko kiedy zdarzało się, by nie było problemów przy organizacji. Przypominam sobie czasy, kiedy gdański magistrat wystawiał fakturę za zapalenie znicza czy zapomniano włączyć prąd przy pomniku – przypomniał. Przy okazji skomentował też list stowarzyszenia „Godność” do wicepremiera Piotra Glińskiego, którego sygnatariusze domagają się, by ustawowo uregulować kwestię obchodzenia w Gdańsku rocznic związanych z dziedzictwem „Solidarności”. – Warto się zastanowić, czy nie doprowadzić do sytuacji, w której kwestia obchodzenia świąt zostanie tak uregulowana, by nikomu nie przyszło do głowy, by uroczystości uniemożliwiać – ocenił.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj