Mnóstwo śmieci wciąż trafia do lasów. Prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska: ludzie traktują je jak „ziemię niczyją”

Tysiąc wagonów śmieci co roku wywożonych jest z lasów. Wiele osób wciąż unika płacenia za odpady w gminach i pozbywa się ich właśnie w tam – mówił w Radiu Gdańsk Marcin Osowski, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Jego zdaniem system nie jest szczelny i trzeba to zmienić.

– Koszt wywozu śmieci z polskich lasów to jest 20 milionów złotych rocznie. Obrazując, to jest tysiąc pełnych wagonów odpadów. Gminy podwyższają opłaty za śmieci i koncentrują się na ich utylizacji, natomiast nie ma w mojej opinii systemu takiego, który wyłapywałby i w sposób sprawny kontrolował, czy zadeklarowana ilość śmieci jest rzeczywiście poddana utylizacji, odpowiednio wywożona. Mamy też część osób, które traktują lasy jako taką „ziemię niczyją” i po prostu wyrzucają tam śmieci bez żadnych opłat. Jeżeli znajdziemy takie miejsce jedno i nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje, to ktoś po prostu dorzuci drugie – mówił gość Radia Gdańsk.

Minister środowiska zapowiedział zaostrzenie kar. Za wywożenie śmieci do lasu będzie trzeba zapłacić 5 tysięcy złotych. Dodatkowo do końca roku w lasach ma być pięć tysięcy fotopułapek, a w przyszłym – 10 tysięcy.

– System fotopułapek będzie wdrożony od zaraz, ustanowienie wyższych mandatów to kwestia zmiany przepisów. Oprócz perswazji, potrzebna jest kara – przekonywał Osowski.

Marcin Osowski mówił na naszej antenie też o programie, służącym małej retencji. – Na Pomorzu do czwartku mieliśmy ponad 810 złożonych wniosków. Zawnioskowano o prawie 4 miliony złotych, więc tę pierwszą alokację mieszkańcy Pomorza wykorzystali – powiedział.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj