Ciąg dalszy sporu o tablice z postulatami sierpniowymi. Wicepremier Piotr Gliński: „To jest bezprawne przetrzymywanie czyjejś własności”

Narodowe Muzeum Morskie nie może odzyskać wypożyczonych Europejskiemu Centrum Solidarności historycznych tablic, na których w sierpniu 1989 roku spisano 21 postulatów. Jaka jest szansa, że ECS odda je dobrowolnie? Czy spór o tablice nie jest elementem swoistej wojny z państwem i ministrem kultury?

Gościem Piotra Kubiaka był Piotr Gliński – Wiceprezes Rady Ministrów, Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego i przewodniczący Komitetu ds. Pożytku Publicznego.

 

– To jest dość smutna sytuacja. To jest bezprawne przetrzymywanie czyjejś własności. Z punktu widzenia prawa nie ma żadnych wątpliwości – jest to własność Narodowego Muzeum Morskiego. Jest to kwestia pomiędzy dwoma instytucjami i ubolewam, że jest ona przedmiotem jakiejś blokady i buntu – mówił Piotr Gliński.

– Jesteśmy w sytuacji, kiedy komuś zależy na tym, żeby była wojna. Mi na tym nie zależy. Przedstawiliśmy kiedyś ECS-owi bardzo ograniczone propozycje zinstytucjonalizowania współpracy pomiędzy nami i one zostały odrzucone. Dotyczyły, przypominam, powołania jednego wicedyrektora i małego działu poświęconego Annie Walentynowicz. Dziesięć osób, to jedna szósta jakiegokolwiek wpływu na tę instytucję. Odmówiono nam – przypomniał Piotr Gliński.

Wicepremier odniósł się też do Westerplatte.

– To miejsce konstytutywne dla polskiej tożsamości, dlatego tam musi być zrealizowane godne tego miejsca upamiętnienie. Dobrze, że rozpoczęliśmy ten proces. W następnym kroku będzie budowa muzeum pola bitwy – zapowiedział.

Piotr Gliński odniósł się też do Instytutu Dziedzictwa Solidarności.

– Uznaliśmy, że trzeba powołać taką instytucję, żeby walczyć o dziedzictwo. Bo myśmy chyba trochę przegrali rywalizację o pamięć historyczną. Przemiany w naszej części Europy kojarzone są z innymi wydarzeniami, z obaleniem Muru Berlińskiego. To fałsz historyczny. Owszem, są specjaliści w naszym regionie Europy, którzy wiedzą, że to „Solidarność” zapoczątkowała i pobudziła do działania słabe środowiska opozycyjne w innych krajach. Ale poza tymi osobami niewiele się już pamięta o „Solidarności”. To bardzo niedobrze. Polskie państwo przegrało dużą szansę budowy naszej narracji, a jest to istotne w rywalizacji światowej. Bo świat współczesny to bardzo bezwzględna rywalizacja ekonomiczna, polityczna, militarna, energetyczna pomiędzy wspólnotami narodowymi. Kto się nie broni, ten przegrywa, a ci, którzy do tej wspólnoty należą także nie mają takich szans rozwojowych, ekonomicznych, duchowych, jak ci silniejsi – tłumaczył wicepremier.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj