Wiceminister sprawiedliwości o wyroku w sprawie Hansa G.: „Skandaliczne orzeczenie. Sąd powinien przede wszystkim kierować się rozumem”

Niemiecki przedsiębiorca Hans G. mówił, że „jest nazistą” i chciałby „zabić wszystkich Polaków”. Lżona, wyzywana przez niego Natalia Nitek-Płażyńska może trafić do więzienia, bo ujawniła szokujące nagrania wymiarowi sprawiedliwości. Jakie są jeszcze możliwości prawne, aby nie doszło do aresztowania? O tym m.in. Olga Zielińska porozmawia z wiceministrem sprawiedliwości Michałem Wójcikiem, który był Gościem Dnia Radia Gdańsk.

– To skandaliczne orzeczenie. Sąd powinien przede wszystkim kierować się rozumem. To rażąco niesprawiedliwe. Jeśli ktoś wypowiada takie słowa przeciwko Polakom, przeciwko naszemu narodowi, będąc pracodawcą u nas, to ktoś inny ma prawo to nagrywać i się bronić – zaznaczył Michał Wójcik.

– Jest skarga kasacyjna, która została wniesiona. Na pewno sprawą zajmie się prokuratura, to już zapowiedział Prokurator Generalny. Mam nadzieję, że Sąd Najwyższy pochyli się nad tą sprawą i rozstrzygnie ją co do istoty albo uchyli to orzeczenie, bo ma do tego prawo – opisywał kolejne możliwe kroki. – Jako wiceminister sprawiedliwości absolutnie będę stawał po stronie pani Natalii Nitek-Płażyńskiej. Jeżeli nie będzie reakcji na tego typu orzeczenia, to będzie oznaczało, że przegraliśmy jako państwo, jako trzecia władza, wymiar sprawiedliwości. To jest rażąco niesprawiedliwe – to odczucie obiektywne. Ci, którzy nie są naszymi zwolennikami politycznymi, odbierają to tak samo – podkreślił.

– Jeżeli rzeczywiście nie wykonuje się orzeczenia, to są kolejne etapy – postępowanie wykonawcze i działanie komornika. Jako wiceminister sprawiedliwości zrobię wszystko, żeby pani Natalia Nitek-Płażyńska nie miała w ten sposób ucierpieć. Jeżeli nie będziemy reagowali na tego typu orzeczenia, które są rażąco niesprawiedliwe, nieuczciwe, to będzie oznaczało, że jako państwo przegraliśmy – stwierdził ponownie.

Wiceminister sprawiedliwości odniósł się też do kontrowersyjnego wyroku w sprawie zakazu publikowania tekstów o prezesie PZPN Zbigniewie Bońku przez dziennikarza Piotra Nisztora z „Gazety Polskiej”. – Wiele lat temu pracowałem w radiu publicznym i dziennikarze w takich sytuacjach bronili swoich kolegów, zwłaszcza w momencie, kiedy orzeczenie jest skrajnie dziwne. Jeśli ktoś wydaje postanowienie i zakazuje pisać o jednej osobie wszystkim dziennikarzom z jednej redakcji. Logicznie rzecz biorąc, nie jest możliwe, żeby zakazać każdemu pisania o danej osobie. Środowisko dziennikarskie powinno być solidarne, ale niestety jest podzielone, bo w tle pojawia się kwestia polityczna. W innym medium nie pytano mnie, dlaczego takie orzeczenie wydano, tylko dlaczego jeden z polityków prawicy ocenił je jako niesprawiedliwe. Każdy ma prawo oceniać orzeczenia. Ja czasami się powstrzymuję, jako wiceminister sprawiedliwości, ale tu jest oczywista niesprawiedliwość. Prokuratura przystępuje do tego postępowania jako rzecznik interesu publicznego – zapowiedział.

Gość Dnia Radia Gdańsk odniósł się także do przeprowadzanej reformy wymiaru sprawiedliwości. – Trzecia władza jest niezwykle ważnym elementem całej konstrukcji państwa. Zdarzają się różne orzeczenia, czasem są korygowane przez kolejne instancje. Można przeprowadzać reformę nawet w najdoskonalszy sposób, najlepiej wyznaczyć tory, po których powinny się poruszać instytucje, ale najważniejsi w tym są ludzie. To jest pytanie – kto tak naprawdę orzeka? Jaka jest kondycja polskiego wymiaru sprawiedliwości w wymiarze personalnym? – zastanawiał się Michał Wójcik.

– Zapowiadaliśmy kontynuację reformy wydziału sprawiedliwości, obiecaliśmy to Polakom. Kwestia, jak ta reforma zostanie przeprowadzona, to osobna sprawa. Niektórzy dziennikarze znają już projekt ustawy, pokazują, co jest w konkretnych zapisach. Najśmieszniejsze jest to, że ja nie znam tego projektu, będąc wewnątrz resortu. Pracujemy analitycznie nad różnymi rzeczami. To rzecz oczywista od jakiegoś czasu, że trzeba usprawnić wymiar sprawiedliwości, żeby sądy działały szybciej, lepiej, skuteczniej, efektywniej. Jak mają dziś działać dobrze, jeśli 40 proc. sędziów to osoby, które pełnią kierownicze stanowiska – są prezesami, wiceprezesami, przewodniczącymi wydziałów. To nienormalne. Kiedy ktoś pełni taką funkcję, to po prostu mniej orzeka i to m.in. trzeba zmienić – podkreślił.

Wiceminister sprawiedliwości mówił też o trwających negocjacjach wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy. – Zawsze, kiedy szuka się kompromisu, to wywołuje to dyskusje. Nie wiem, ile one potrwają, ale prowadzone są one przede wszystkim na polu programowym. Najważniejsze jest to, co chcemy zrobić w ciągu kilku lat, żeby ulepszać Polskę, podnosić poziom życia obywateli. Później porozmawiamy o ministerstwach, bo to będzie następstwo tego, co chcemy zrobić. Dopiero kolejnym etapem będzie to, kto zasiądzie na czele poszczególnych resortów. O ludziach – na samym końcu. Zawsze udawało się znaleźć kompromis. Projekt Zjednoczonej Prawicy jest dobry dla Polski. Kraj wygląda lepiej niż w 2015 roku. Chcemy, żeby w 2023 roku wyglądał jeszcze lepiej niż dziś, żeby Polakom lepiej się żyło. Dlatego te rozmowy muszą tak wyglądać – wyjaśnił Michał Wójcik.
 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj