Czy Zachód wreszcie przejrzał na oczy w sprawie Rosji? Politolog: nasi politycy, którzy ostrzegali przed zagrożeniem, są słuchani

Czy świat robi wszystko, by zmusić Rosję do zakończenia bestialskiej napaści na Ukrainę? Dlaczego przywódcy zachodu nie słuchali Polaków, którzy od lat przestrzegali przed możliwością wywołania krwawej wojny w Europie przez rosyjskiego despotę Władimira Putina? Na te pytania Piotrowi Kubiakowi odpowiedział „Gość Dnia Radia Gdańsk”, którym był dr Łukasz Wyszyński, politolog z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

– Powiązania ekonomiczne, które silnie wiązały zachodnią część Europy z Rosją, powodowały, że wielu liderów państw zachodnich uważało, że potencjalny konflikt wydaje się mało prawdopodobny, a głosy, które pojawiały się wśród państw Europy Środkowo-Wschodniej postrzegano raczej jako pewną zaszłość z układu geopolitycznego z czasów zimnej wojny – zauważył dr Łukasz Wyszyński.

– Wydaje się, że Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, a może i inne państwa Zachodu miały scenariusze, że może się coś takiego wydarzyć, ale uważano to za wysoce nieprawdopodobne. Większość komentatorów nawet po uznaniu przez Putina dwóch republik separatystycznych uważała to za polityczną eskalację konfliktu, gdy dzień, dwa później była już wojna – przypomniał Gość Dnia Radia Gdańsk.

Wyszyński powiedział, że ważną rolę w komunikowaniu o konflikcie i zagrożeniu ze strony Rosji odgrywa aktywność polskiego rządu.

– Zaangażowanie polskiej dyplomacji i państw Europy Środkowo-Wschodniej wydaje się kluczowe do tego, by pokazywać perspektywę Ukrainy. Widać, że perspektywa, którą podnosiliśmy od lat i byliśmy w niej konsekwentni, w tych tragicznych okolicznościach trafiła na bardziej podatny grunt i nasi politycy są lepiej słuchani – powiedział.

W opinii wielu osób sankcje Zachodu wciąż są niewystarczające.

– Zachód pewne działania podejmuje z premedytacją, żeby móc cały czas stopniować skalę nacisku na Federację Rosyjską. Na ten moment widzimy, że te sankcje UE w działaniach na Ukrainie nie przynoszą rezultatów. Te rezultaty są obliczone bardziej na sytuację w Rosji – ocenił Wyszyński.

am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj