Rząd wesprze Polaków pomagających ukraińskim uchodźcom. Wiceminister Barbara Socha: „Wiemy, że to ogromny wysiłek”

(fot. gov.pl)

Rząd polski przyjął projekt ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojny na terenie tego państwa. Gwarantuje ona między innymi wsparcie finansowe dla Polaków, którzy przyjmują rodziny z Ukrainy. O tym, na czym konkretnie ma polegać ta pomoc oraz nowych rozwiązaniach prawnych Andrzej Urbański rozmawiał z Barbarą Sochą, wiceministrem rodziny i polityki społecznej.

– Wsparcie finansowe przewidujemy w konkretnej kwocie, która będzie refundowała wydatki ponoszone przez polskie rodziny, które przyjęły do swoich domów uchodźców z Ukrainy. Głównym celem tej ustawy jest uproszczenie procedur i danie możliwości szybkiej legalizacji pobytu wszystkich osób, które przekroczyły granicę po 24 lutego. Legalizując swój pobyt, jednocześnie uzyskują dostęp do naszego rynku pracy. Dla pracodawców, którzy chcą zatrudnić pracowników z Ukrainy, nie będzie żadnych specjalnych procedur. Jedynie w ciągu siedmiu dni od momentu zatrudnienia takiej osoby będą mieli obowiązek zgłoszenia tego. To nasze rządowe wsparcie dla Polaków, którzy przez ostatnich kilka dni pospieszyli z pomocą i otworzyli swoje domy. Chcemy ich w tym wesprzeć, bo wiemy, że to ogromny wysiłek – mówiła Barbara Socha.

Jak podkreśla wiceminister, Ukraińcy nie mają pierwszeństwa w dostępie do usług publicznych i są pod tym względem traktowani tak samo jak Polacy. – Nie ma takich planów ani rzeczywistości. Traktujemy Ukraińców, którzy będą mieli legalny pobyt tak, jak wszystkich innych przebywających w Polsce cudzoziemców. Zgodnie z prawem unijnym mamy obowiązek równego traktowania osób, które mają prawo do pracy w Polsce. Nie ma mowy o żadnym pierwszeństwie w żadną stronę – podkreślała.

Do Polski przybywają przede wszystkim kobiety z dziećmi oraz osoby starsze. W związku z tym rząd wypracowuje nowe rozwiązania prawne i chce utworzyć instytucję opiekuna tymczasowego. – W pieczy zastępczej w Ukrainie jest 160 tys. dzieci. Większość z nich ciągle tam jest, duża część została relokowana z terenów objętych wojną do zachodniej Ukrainy i przebywają w rejonie Lwowa. Nie chcą wyjeżdżać. Jeśli sytuacja się pogorszy, sierocińce będą ewakuowane do Polski. Na dzień dzisiejszy według niedokładnych szacunków możemy mówić o kilku tysiącach dzieci z pieczy zastępczej, które przekroczyły naszą granicę i są w drodze. Wypracowaliśmy nową instytucję opiekuna tymczasowego. Dzieci przybywają nie tylko z rodzicami, ale też pod opieką cioć, babć, znajomych. Do tej pory, w myśl polskiego prawa, byłyby to osoby nieuznawane za opiekunów prawnych. Gdyby nie instytucja opieki tymczasowej mielibyśmy ogromny problem z tym, by dzieci mogły być reprezentowane przez opiekunów, z którymi przyjechały – wyjaśniła wiceminister.

Rząd przygotowuje też specjalną rezerwę celową, która będzie dystrybuowana do samorządów przez wojewodów. – Ustawa przewiduje stworzenie specjalnego funduszu, z którego będzie finansowane całe wsparcie koordynowane przez wojewodów. Mówimy też o przyznaniu jednorazowego wsparcia dla uchodźcy, który zalegalizuje swój pobyt. Będzie to realizowane przez samorządy. Uchodźcy będą otrzymywać numer PESEL, co ułatwi świadczenie usług publicznych oraz ułatwi pracę samorządom. Do obsługi tego świadczenia są przeznaczone środki dla samorządów – zaznaczyła Barbara Socha.

W okolicach granicy polsko-ukraińskiej utworzono także specjalne punkty, w których dzieci mogą zatrzymać się tymczasowo, by odpocząć. – Na potrzeby skoordynowania pomocy i ewakuacji dzieci z sierocińców ukraińskich, przygotowaliśmy hub wytchnieniowy. To miejsce, gdzie dzieci przyjeżdżające do Polski mogą poczuć się bezpiecznie, wyspać się i odpocząć. W czasie, gdy dzieci odpoczywają, my szukamy miejsc docelowego pobytu, w którym mogłyby funkcjonować przez dłuższy czas. Jeden sztab zajmuje się ewakuacją dzieci, drugi natomiast koordynuje bazę ofert i sprawdza miejsca, gdzie dzieci mogą zostać przyjęte – mówiła wiceminister.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj