„To festiwal obietnic bez pokrycia”. Prof. Górski o bierności krajów Zachodu wobec działań Rosji

Decyzje podjęte przez przywódców krajów NATO w związku z wojną na Ukrainie to jedynie festiwal obietnic – ocenił profesor Grzegorz Górski, politolog i amerykanista z Kolegium Jagiellońskiego w Toruniu. W Brukseli zapowiedziano dalsze zwiększanie obecności wojsk na jego wschodniej flance. NATO ma też zmienić swój system obrony i odstraszania w Europie. Profesor Grzegorz Górski uważa, że takimi deklaracjami wojny z Rosją nie wygramy.

– Jesteśmy cały czas świadkami festiwalu obietnic i gróźb, za którymi tak naprawdę w sferze faktów stoi niewiele. To nie jest najlepszy sposób rozmawiania z Rosją. Choć wczoraj, przynajmniej na poziomie werbalnym, nastąpiła pewna zmiana. Joe Biden był w stanie wydobyć z siebie taką zapowiedź, że jeśli Rosjanie będą chcieli użyć broni atomowej czy chemicznej, to Stany Zjednoczone nie pozostaną wobec tego obojętne. To jest jakiś mały krok naprzód. Nie mniej niestety nawet w sferze werbalnej tę wojnę przegrywamy. To Rosja nadaje ton, to ona straszy, to ona wysuwa określone żądania i w ślad za tym formułuje określone groźby użycia takich czy innych środków walki. A niestety tzw. kolektywny Zachód ma w głowie tylko to, żeby nie doprowadzić do eskalacji konfliktu. Taką metodą wygrać z Rosją się nie da. To, że po pierwsze się nie zgadzamy na to, żeby Rosja dokonywała agresji, a po drugie, że współczujemy Ukrainie, to jest jakiś poziom jedności. Jeszcze miesiąc temu nawet co do tego nie było zgodności. Ale co z tego wynika? Jaki jest realny efekt tego „ględzenia”? Z każdym dniem trwania tej wojny ona powszednieje. Codziennie oglądamy po raz któryś podobne obrazki i jeśli nie wydarzy się coś „wybitnie spektakularnego”, coś co „rzuci na kolana”, to z perspektywy Zachodu można powiedzieć, że zaczynamy umieć żyć z tym problemem – mówił prof. Grzegorz Górski.

– Zachodowi się wydaje, że uda się wygrać wojnę bez żadnych ofiar, bez żadnych świadczeń ani danin. W związku z tym wymiana towarów z kimś, kto jest barbarzyńcą i agresorem, kto od dwóch miesięcy powtarza, że z nami zrobi to samo, co robi dziś z Ukraińcami, z tylko w sensie Polski, ale i połową Europy. Przecież nie kryje się z tym, jakie ma cele, nie wycofał ani jednego swojego słowa. A tam siedzi paru panów, którzy zastanawiają się czwarty tydzień, czy można zakazać wysyłać brylanty i inne ciekawe rzeczy, czy zakazać handlowania z tymi barbarzyńcami. To jest coś, co w normalnych, ludzkich kategoriach, przekracza ludzkie pojęcie – wskazywał prof. Grzegorz Górski.

Prowadząca rozmowę i jej gość dyskutowali także o tym, czy jest szansa zorganizowania misji humanitarnej.

– Wczoraj po raz kolejny usłyszeliśmy, że nie ma zielonego światła dla misji pokojowej NATO dla Ukrainy. Ale pojawiła się propozycja, aby stworzyć jakąś inną koalicję, w skład której weszłaby na przykład Polska, Wielka Brytania, kraje skandynawskie, Litwa, Łotwa, Estonia czy Kanada. I ta koalicja miałaby się samodzielnie zdecydować się na taki krok. Jeśli taki element byłby rozgrywany poza NATO, ma szansę materializacji. Jest oczywiste, że w NATO jest tyle krajów, które drżą na myśl o tym, żeby cokolwiek firmować, że nie ma szans na jednomyślną akceptację. Ale rzeczywiście tzw. „koalicja chętnych” obejmuje w tej chwili ok. 10 krajów, które są gotowe rozmawiać już konkretnie na temat takiego rozwiązania. Mamy tę inicjatywę ustawodawczą w Kongresie Amerykańskim, która ma charakter ponadpartyjny. I republikanie, i demokraci chcą przeprowadzić taką legislację, która zmusi Bidena do tego, aby taką misję wsparł jako Stany Zjednoczone. Wydaje mi się zatem, że tu jesteśmy coraz bliżsi realnego postępu. Zobaczymy, co po tych rozmowach władz RP z Bidenem uda się uzyskać. Mam nadzieję, że to stanowisko będzie twarde. Chodzi tu przecież o jak najlepiej pojęty interes naszego kraju – mówił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

Prowadząca pytała też, co wizyta Bidena oznacza dla Polski i jak nasz kraj może to wykorzystać na arenie międzynarodowej. – To ma kilka wymiarów. Pierwszy to to, że my żyjemy polityką wewnętrzną. I to jest potężny cios w tę narrację, która przez lata była suflowana przez opozycję, mówiącą o jakichś naszych „wyizolowaniach” i „kompromitacjach” na poziomie międzynarodowym. A jednym z dowodów miało być to, że przez ostatni rok był jakiś poziom asertywności amerykańskiej, w tym samego Bidena, w stosunku do Polski. Ta cała narracja oczywiście upada, niezależnie od tego, jakie okoliczności do tego doprowadzają. W drugim wymiarze to jest potwierdzenie pozycji Polski, zarówno z perspektywy Stanów Zjednoczonych, jak i w szerszym kontekście. Tu się dokonuje całkowita przebudowa architektury europejskiej, porządku europejskiego. Zarówno Francja jak i Niemcy, w sposób bardzo otwarty i wręcz bezczelny wypowiedziały jakiś rodzaj solidarności i wspólnoty interesów dla świata północnoatlantyckiego. W związku z tym Amerykanie mają pełną świadomość, że w dalszej perspektywie ich obecność w Europie kontynentalnej może materializować się wyłącznie poprzez współpracę z Polską i bazować na Polsce. Nasz kraj staje się takim zwornikiem całego obszaru międzymorza, który teraz nabiera strategicznie i geopolitycznie zupełnie nowej wartości. Niemcy pozostają w tej optyce wyłącznie jako baza logistyczna i zaopatrzeniowa, gdzie Amerykanie w taki „kolonialny” sposób będą je wykorzystywać do transferu swoich sił, do obecności w sytuacji zagrożenia. Wykuwa się ten nowy świat. Jaki on będzie? W znacznym stopniu będzie to wynikało z tego, jakie realne warunki i oczekiwania strona polska będzie w stanie Amerykanom postawić. Za te nasze nowe usytuowania i za pozycję frontową, warunkującą nie tylko obecność amerykańską, ale wręcz pewien porządek europejski, powinni nam Amerykanie porządnie zapłacić – mówił Grzegorz Górski.

Gość ocenił także, czy Europie potrzebne są siły militarne pod przewodnictwem Niemiec. – Na pewno Niemcom jest to potrzebne w ich strategii kolaborowania z Rosją. Natomiast dla nas te pięć tysięcy, które oni będą chcieli sobie tam stworzyć z Maltańczykami czy Luksemburczykami, to jest w ogóle bez absolutnie żadnego znaczenia. Ja bym nie chciał mieć takiego wsparcia w przypadku konfrontacji z Rosją – powiedział.

Biuro Prasowe Parlamentu Europejskiego poinformowało, że posłowie odblokują nadzwyczajne środki dla uchodźców. Ale nie będzie środków unijnych dla Polski na pomoc uchodźcom z Ukrainy. Nie przyznano nowych środków, nie odblokowano pieniędzy z Unijnego Funduszu Odbudowy. Czy to nie jest taka zapowiedź dawania pieniędzy, których nam naprawdę nie dają? – To praktyczny wyraz solidarności europejskiej w bieżącym wydaniu. Czy jeszcze ktoś naprawdę ma złudzenia, że coś tam zostanie odblokowane, że zmieni się punkt widzenia z powodu tego, że my dziś ponosimy samodzielny, heroiczny wysiłek, aby utrzymać Ukrainę przy życiu? Jeśli teraz toczy się jakakolwiek dyskusja na ten temat, to widać, jakiego dna ci ludzie sięgnęli. Ja tylko przestrzegam przed tym, co się będzie działo za kilka tygodni. Polska będzie krajem, w którym będzie się odbywał masowy i systemowy rasizm w stosunku do Ukraińców. Dziś ten poziom upadku kultury i liderów Zachodu jest tak wielki, że te ruchy mnie nie dziwią. To pokazuje, jak przez tych liczykrupów jesteśmy traktowani – podsumował Grzegorz Górski.

 

raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj