Orlen i Lotos podpisały plan połączenia. Daniel Obajtek: „Fuzja jest na ostatniej prostej”

Ten proces nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek polityką: ani lokalną, ani globalną. Ma tylko wymiar ekonomiczny. Wszyscy, którzy próbują to sprowadzić do polityki, działają niezgodnie z polską racją stanu – mówił w Radiu Gdańsk Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen, komentując przejęcie grupy Lotos.

W rozmowie z Edytą Stracewską prezes PKN Orlen odniósł się do podpisania przez PKN Orlen oraz Lotos planu połączenia spółek.

– W czwartek był bardzo ważny dzień. To kwestia podpisania między dwoma zarządami planu połączenia. Tak naprawdę zostały tylko dwa ważne kroki. Plan połączenia pokazuje, na jakich warunkach chcemy przeprowadzić fuzję. Aktywa Lotosu zostają przeniesione do Grupy Orlen. W ślad za tym zwiększa się kapitalizacja, będą emitowane akcje. Akcjonariusze Lotosu obejmą akcje Orlenu w parytecie wymiany 1,075. To pokazuje, że fuzja jest na ostatniej prostej – podkreślał Daniel Obajtek.

Prezes Grupy Orlen zwrócił uwagę na to, że dzięki połączeniu koncernów Skarb Państwa zyska większy udział w akcjach Orlenu. Zdaniem Daniela Obajtka, oznacza to zwiększenie bezpieczeństwa Polski.

– Jednym z akcjonariuszy jest Skarb Państwa. Dziś posiada on łącznie ponad 27 procent akcji w Orlenie. Po tzw. połączeniu będzie miał w Orlenie około 35 procent akcji, czyli się wzmocni. Po połączeniu z PGNiG będzie miał około 50 procent. Ten proces nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek polityką: ani lokalną, ani globalną. Ten proces ma tylko wymiar ekonomiczny. Wszyscy, którzy próbują to sprowadzić do polityki, działają niezgodnie z polską racją stanu. Kraj, który ma 38 mln ludzi, musi mieć koncern, który będzie przeprowadzać transformację energetyczną – mówił.

– Niech Platforma Obywatelska pojedzie do innych krajów Europy i zobaczy, jak koncerny się łączyły, rosły w siłę i przeprowadzały transformację energetyczną. Jeśli dziś w Polsce ktoś chciałby wybudować inwestycję rzędu 10 miliardów złotych, to nie znajdzie firmy, która by to przeprowadziła. Sam offshore na Bałtyku to ponad 100 miliardów złotych. Jeśli będziemy zachowywać się jak nieodpowiedzialni politycy i będziemy uprawiać politykierstwo to niszczymy naszą gospodarkę i przyszłość następnych pokoleń – ocenił Obajtek.

Jak podkreślał prezes Grupy Orlen, obecna sytuacja geopolityczna ma wpływ na kondycję gospodarki, dlatego Polska potrzebuje silnego koncernu, który przeprowadzi transformację energetyczną.

– Nigdy nie łączy się słabych firm. Łączy się silne firmy, wtedy to ma sens. Jeśli firma ma już agonię ekonomiczną, nikt jej nie podniesie. Jeśli robi się taki fuzje, patrzy się dwadzieścia lat do przodu, ale patrzy się tez do tyłu. Sytuacja ekonomiczna mocno zmieniła się w czasie COVID, firmy nie zarabiały. Teraz są czasy wojny, gdzie baryłka kosztuje nawet 120 dolarów. Nastąpiło przebiegunowanie marży. Nikt nie powiedział, że Lotos będzie mieć zyski za rok czy półtora. On dwa razy już był na skraju przepaści w czasie gdy nikt nie myślał o transformacji – przypomniał.

– Poprzez fuzję nikt nie straci pracy. Podpisaliśmy porozumienia ze stroną społeczną. Pracownicy przechodzą do grupy Orlen na tych samych warunkach, które mają. W związku z tym nie ma żadnego ryzyka, że poprzez fuzję ktoś straci pracę. Nie ma też ryzyka, że ktoś będzie musiał zmieniać miejsce pracy. Ci ludzie będą pracować tutaj, tu zostaną podatki, tu będą inwestycje – zaznaczył prezes Grupy Orlen.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj