Wzrasta liczba chorych na COVID-19. Lekarz wojewódzki: jesteśmy do tego całkowicie przygotowani

(fot. archiwum RG)

Czy należy obawiać się kolejnej fali zachorowań na COVID-19? Jak decyzje o zwiększeniu możliwości wystawiania skierowań przez lekarzy POZ wpłyną na usprawnienie systemu? M.in. na te pytania Michała Pacześniaka w audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” odpowiadał dr Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.

– Będziemy mieli zwiększoną liczbę zachorowań na COVID-19, ale wśród osób o obniżonej odporności. Jesteśmy do tego całkowicie przygotowani. Mamy sprzęt i lekarzy, wiemy, jak postępować. Mamy bardzo dużo szczepionek, które są przeznaczone głównie dla osób po 60. roku życia. Fizjologicznie, w miarę upływu lat, tracimy odporność i bezpieczniej jest się zaszczepić – podkreślał Jerzy Karpiński.

– W moim przekonaniu czwarta dawka nie będzie obowiązkowa. Będzie zalecana przez lekarzy, będzie wskazana dla osób w określonym wieku oraz takim, które podlegają dializie czy mają choroby nowotworowe. Na pewno nie będzie nakazu, będzie możliwość – zapewniał.

– Na Ukrainie jest inny kalendarz szczepień. Zgodnie z procedurami, każdy obywatel innego państwa, który w naszym kraju znajduje się powyżej trzech miesięcy, ma obowiązek realizować program szczepień obowiązujący w Polsce. Ta informacja została przekazano wszystkim obywatelom Ukrainy. Dotyczy to głównie kalendarza szczepień dla dzieci, tam jest większa zachorowalność między innymi na polio – wyjaśniał szef wydziału zdrowia w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim.

– Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej bardzo dobrze wykonywali swoje zadania, ale biorąc pod uwagę skuteczność, powinny być wdrożone inne zasady postępowania. Największym problemem były zasady finansowania. Ministerstwo zdrowia podjęło decyzję o ich zmianie. Będą dodatkowe pieniądze za profilaktykę i badania diagnostyczne, będzie też opieka koordynowana. Chodzi o to, by pacjenci, którzy przychodzą do POZ, mogli się tam leczyć – zaznaczył.

– Większość osób, które choruje na cukrzycę, wymaga standardowego leczenia. Czasem trudno jest ustalić poziom leczenia i wtedy wymagana jest konsultacja specjalisty. Tylko pojedyncze przypadki osób chorujących kardiologicznie czy diabetologicznie wymaga stałej opieki specjalistów. To naprawdę niewielka grupa. U takich specjalistów leczy się 2-3 proc. osób – wyliczył Gość Dnia Radia Gdańsk.

– Najczęstszą przyczyną zgłaszania się do lekarzy POZ jest cukrzyca, otyłość i choroby układu krążenia. Chodzi głównie o profilaktykę. Jeżeli ludzie nie mają świadomości, czym są spowodowane ich choroby i jak ich unikać, to nie uzdrowimy systemu. Lekarze będą zachęcać do zdrowszego trybu życia, to poprawi sytuację – ocenił Karpiński.

– Program Profilaktyka 40+ był bardzo udany. Był pilotażowy i nie realizowano go we wszystkich miejscach. Okazało się, że to bardzo korzystne. Potwierdziło to, że jest konieczność poszerzenia tego programu i dbałości o społeczeństwo w zakresie 35-65 lat. To opinia podyktowana konsultacjami z konsultantami krajowymi. To kwestia wyjścia naprzeciw ograniczeniu zagrożeń – wskazywał.

– Wcześniej lekarz POZ nie mógł kierować chorego na wiele badań, na przykład TK. W tej chwili, jeśli zrobi zdjęcie rentgenowskie i coś go zaniepokoi, będzie mógł skierować na TK, a koszty zostaną pokryte. Opłacane przez NFZ będą tez szybkie testy diagnostyczne, które umożliwią szybsze podejmowanie decyzji co do leczenia dzieci czy wdrożenia antybiotykoterapii. Jeśli te rzeczy będą opłacane, POZ będzie je realizować – zapowiadał.

– W wakacje jest bardzo dużo pracy, zwłaszcza na SOR, ale też w POZ. Mamy do czynienia z ogromną liczbą dzieci i młodzieży, których rozpiera energia. Jest wiele wypadków na rowerach i hulajnogach. Z drugiej strony osoby dorosłe, które wyjeżdżają na wakacje, powinny pamiętać o tym, że dużym zagrożeniem jest alkohol. Po alkoholu nie powinniśmy pływać – przestrzegał lekarz wojewódzki.

ua/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj