Skandal na stadionie Lechii. Trener Tomasz Kaczmarek: to nie ma nic wspólnego z piłką nożną

Bójka pseudokibiców podczas meczu nie ma nic wspólnego z piłką nożną i źle też wpływa na piłkarzy – mówił w Radiu Gdańsk trener Lechii Tomasz Kaczmarek. Gdańska drużyna pokonała w czwartek Akademiję Pandev 4:1 w pierwszej rundzie Ligi Konferencji Europy. Mecz na początku przerwano na 40 minut z powodu zamieszek na trybunach. – Jeśli piłka nożna coś dla nas znaczy i chcemy, by to się rozwijało, ludzie muszą czuć się bezpiecznie na stadionach – dodał Kaczmarek.

– Czwartek był dla nas wszystkich trudny i smutny. Myślałem, że te czasy minęły. Osobiście byłem w szoku. W tym momencie nie wiem jeszcze o wszystkim, co się wydarzyło. Zawsze staramy się grać w pierwszej połowie na tę bramkę, bo ta trybuna nas niesie i pomaga. To, co się działo wczoraj, nie ma nic wspólnego z piłką nożną – podkreślał „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

– Start nie był idealny. Widać, że był to pierwszy mecz sezonu. Zawsze jest on trudny, szczególnie w roli faworyta. Graliśmy z drużyną, której nie znamy. Wiedzieliśmy, że piłkarsko są oni dobrzy, ale mają deficyty w defensywie. Mieli momenty, gdy byli w stanie nas zaskoczyć, ale my mieliśmy też dużo momentów, gdy pokazaliśmy naszą jakość – zauważył.

Trener Lechii Gdańsk przybliżył, w jaki sposób zawodnicy spędzili czas przed wznowieniem meczu. Wskazał też, że czwartkowe wybryki chuliganów powinny zostać wyjaśnione.

– W szatni przez kilka pierwszych minut były różne rozmowy. Zawodnicy byli w szoku, nie wierzyli w to, co widzieli. Pojawił się strach, że mecz zostanie całkowicie przerwany. Realną opcją było, że to, na co pracowaliśmy przez rok, zostanie zakończone po czterech minutach. Później musieliśmy się od tego odłączyć i znów skoncentrować na meczu. W piłce nożnej wszystko może się zdarzyć. Naszym zadaniem jest być przygotowanym na wszystko. Ale na niektóre rzeczy bardzo trudno jest być przygotowanym – zaznaczył Tomasz Kaczmarek.

– Mam nadzieję, że wszystko zostanie bardzo precyzyjnie wyjaśnione. Uważam, że to nie tylko obowiązek klubu czy miasta, ale najważniejszych instytucji. Jeśli piłka nożna coś dla nas znaczy i chcemy, by to się rozwijało, ludzie muszą czuć się bezpiecznie na stadionach – ocenił.

W najbliższych dniach piłkarze Lechii dużo czasu spędzą na boisku. Jak zapowiedział trener, istotne są zarówno rozgrywki w ramach Ekstraklasy, jak i Ligi Konferencji Europy.

– W ostatnim sezonie zdobyliśmy 57 punktów. To dobry wynik. Ambicja klubu jest taka, by walczyć o pierwszą piątkę. Dzisiaj jeszcze nie jest dzień na konkrety. Dzisiaj musimy skoncentrować się na początku sezonu – mówił.

– Wisła ma dobry zespół. Widzieliśmy to na ostatnim sparingu. Od czwartku będziemy grali co trzy dni. Potrzebujemy, by czołowa grupa naszych zawodników była w formie. Start w Ekstraklasie także jest dla nas istotny – wyjaśnił. – Rapid Wiedeń to duża firma, mocny zespół. Jeszcze jest kawał roboty do zrobienia w Macedonii. Jeśli dopniemy swego, to naszym celem jest faza grupowa. Obojętne kto, obojętne kiedy: naszym celem jest, żeby wygrać – podkreślał.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj