Co z reparacjami wojennymi od Niemiec? Ekspertka ocenia: „Czeka nas długi bój”

Czeka nas bardzo długi bój w sprawie reparacji wojennych od Niemiec – powiedziała na antenie prof. Genowefa Grabowska, ekspert prawa międzynarodowego i była europoseł, która była „Gościem Dnia Radia Gdańsk”. Michał Pacześniak pytał ją o raport dotyczący strat wojennych i chęć uzyskania przez Polskę odszkodowania od Niemiec.

– Wszystko wskazuje na to, że nie będzie to ani łatwa, ani krótka droga. Ale szanse zawsze są. Jeżeli w tej chwili wypłacane są odszkodowania za czyny Niemiec z I wojny światowej, dlaczego nie wystąpić z tego typu roszczeniami i nie próbować negocjować? W raporcie pocieszające jest, że po raz pierwszy od tylu lat zostały oszacowane straty materialne, w sferze substancji ludzkiej i kultury. To szalenie ważne, byśmy wiedzieli, co straciliśmy. To należy się nie tylko tym, których już nie ma, ale też tym, którzy żyją – oceniła Grabowska.

– W prawie jest tak, że ten, kto wyrządził szkodę, zobowiązany jest do jej naprawienia. Ta zasada obowiązuje nie tylko w prawie wewnętrznym, ale też w prawie międzynarodowym. To tam mamy pojęcie reparacji. Zniszczyłeś w trakcie wojny? Napraw. Jeśli nie potrafisz naprawić, musisz zapłacić. To jest oczywiste – podkreślała.

Część prawników uważa, że Polska nie może ubiegać się o reparacje, ponieważ się ich zrzekła. Według ekspert prawa międzynarodowego jednak Polska nie przekazała nigdy takiej noty Niemcom.

– Czeka nas bardzo długi bój. Sytuacja prawna jest niejasna. W 1953 zostało dokonane zrzeczenie, ale wobec kogo? Czy Polska przekazała je stronie niemieckiej? W tej chwili konflikt idzie o odszkodowanie Niemiec wobec Polski. Polska nigdy nie skierowała noty dyplomatycznej do Niemiec, mówiąc że nie chcemy odszkodowania – przypomniała.

– Nie mówię o jakości takiego zrzeczenia, jeśli dokonuje się go w sytuacji politycznej, jaka była w Polsce w 1953 roku. Każde oświadczenie woli złożone pod przymusem jest nieważne i nie wywołuje skutków prawnych. Jeśli Polska wyraziła ewentualnie taką zgodę wobec Związku Radzieckiego, to on przecież nie był stroną. To my powinniśmy je złożyć – mówiła ekspert prawa międzynarodowego.

Głosy na temat próby uzyskania reparacji są podzielone. Część Polaków uważa, że nie powinniśmy tego robić. Podobną opinię wyraża opozycja, między innymi Grzegorz Schetyna. Jego zdaniem sprawa została zamknięta w 1953 roku, gdy komunistyczny reżim zrzekł się reparacji.

– W wielu sprawach, które dotyczą polskiej polityki zagranicznej, powinna być zgoda. Nie ma miejsca na waśnie. Jeśli to się dzieje, świadczy to o tym, że jesteśmy niedojrzałym narodem. Nie potrafimy się zjednoczyć tam, gdzie jest wspólny interes. Oceniam, że głosy, które płyną z opozycji, mają wyłącznie polityczne zabarwienie. Opozycja chce wokół tego uczynić spór polityczny. Tak być nie powinno. W tej materii powinniśmy wystąpić razem – zaznaczyła była europoseł.

W ostatnich dniach padły mocne słowa na temat Krajowego Planu Odbudowy Polski. Jeden z europosłów napisał na Twitterze, że Polska nie otrzyma pieniędzy unijnych, jeśli nie przywróci praworządności.

– Guy Verhofstadt jest znany ze swojej „sympatii” do Polski i nie ominie żadnej okazji, by nam dokuczyć. Od lat ugruntował sobie stanowisko i nic go nie zmieni. Nie dziwi mnie jego wypowiedź. Tego typu stwierdzenia ze strony człowieka, który był kiedyś premierem swojego kraju, bardzo źle świadczą o nim. Z prawnego punktu widzenia nie mają znaczenia, ale wskazują na temperaturę sporu wewnątrz instytucji unijnych – wskazała Grabowska.

– Parlament Europejski, w swojej bardzo skrajnej części, poszedł na „wojnę” z Komisją Europejską, zwłaszcza jej przewodniczącą. Polska stała się zakładnikiem walki między Komisją Europejską a Parlamentem Europejskim. Parlament groził przewodniczącej Komisji, że skieruje sprawę do sądu, oskarżając ją o niedziałanie w problemie uruchomienia sankcji. Wokół tej sprawy będziemy widzieli jeszcze inne działania – oceniła.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj