Święta nie powinny kończyć się na suto zastawionym stole. Abp Wojda: warto patrzeć szerzej

(Fot. Radio Gdańsk/Grzegorz Armatowski)

Jesteśmy ukierunkowani ku czemuś wielkiemu. Tym czymś jest nasze zbawienie. Życzyłbym, abyśmy odnaleźli w sobie pokój, radość i entuzjazm. Byśmy zechcieli wejść do szopy betlejemskiej i tam poczuć bliskość Jezusa oraz jego miłość, aby zaczęła ona w nas żyć – mówił w Radiu Gdańsk arcybiskup metropolita gdański Tadeusz Wojda. Z „Gościem Dnia Radia Gdańsk” rozmawiał Andrzej Urbański.

– Bóg rezygnuje ze swojego wymiaru boskości, aby stać się jednym z nas. Przychodzi do nas, aby nam coś przekazać. To orędzie zawsze jest osobiste. Wiemy, że Jezus narodził się dwa tysiące lat temu, wiemy jak to się wszystko dokonało. Ale za każdym razem, gdy zatrzymamy się nad tym wielkim wydarzeniem, jest ono dla nas tajemnicą. Samo wcielenie, przyjście anioła do Maryi, jej dyspozycyjność, to wszystko sprawia że jest to wielka tajemnica, którą nieustannie odkrywamy. Jeśli mówimy dzisiaj, że przeżywamy Boże Narodzenie, to nie mówimy o choinkach i światełkach. To nie jest najważniejsze. Bóg od nas oczekuje, byśmy w ciszy i medytacji zatrzymali się w naszym rozbieganiu, wyciszyli nasze serca i stanęli w takiej samej pokorze, jak Bóg staje przed nami – podkreślał „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

– Postrzegamy pokorę jako słabość i niezdolność do czegoś. To nie o to chodzi. Pokora to dostrzeżenie drugiego człowieka i jego godności. Gdyby Bóg nie chciał nam pomóc, to by nie zszedł. A on schodzi, aby nam pomóc. Dlatego musimy zrobić wszystko, aby te święta nie były tylko realizowane przy suto zastawionym stole. Ale abyśmy weszli do stajenki, stanęli przed Jezusem i postawili sobie pytanie „Co mi przynosisz, Jezu? Dlaczego przyszedłeś do mnie? Co ja powinienem zrobić, jak powinienem przeżywać te święta? Kim jesteś dla mnie?”. To są bardzo ważne pytania egzystencjalne. Wiemy, że mamy cel życia. Jesteśmy ukierunkowani ku czemuś wielkiemu. Tym czymś jest nasze zbawienie. Wszystko, co się dzieje, ma odniesienie do tego – przypomniał.

Kilka dni temu papież Franciszek zaapelował, aby w obliczu trwających wojen i ich skutków, tegoroczne Boże Narodzenie świętować skromnie i z umiarem. Arcybiskup Wojda odniósł się do tych słów.

– Taki apel zawsze ma sens. W naszych codziennych poczynaniach mamy tendencje do przesadzania, do organizowania czegoś w sposób bardzo uroczysty. Papież chce, abyśmy nie koncentrowali się na tych rzeczach drugorzędnych, ale na tym, co jest treścią Bożego Narodzenia. Na orędziu miłości. Czasem warto, w perspektywie tego orędzia, spojrzeć szerzej. Nie tylko na to, żeby mi było wygodnie i żebym ja dobrze się czuł. Może są wokół nas ludzie, którzy potrzebują naszego czasu, spojrzenia, słowa. To właśnie jest przeżywanie Bożego Narodzenia. Żebyśmy umieli spojrzeć szerzej, zobaczyć tych, którzy są obok nas – zaznaczył.

Metropolita gdański mówił również o trwającej wojnie za naszą wschodnią granicą oraz o wsparciu ze strony Polski. Jak przyznał, wsparcie, jakie Polska okazała uchodźcom, było możliwe dzięki miłości Bożej.

– Pomoc, która płynie do Ukrainy mimo ponad 300 dni wojny, to coś nieprawdopodobnego. Jako Polacy daliśmy najwyższy przykład solidarności, otwartości i zrozumienia wielkiego dramatu, który się tam rozgrywa. Na Pomorzu mieliśmy ponad 200 tys. uchodźców. Nikt z nich nie został na dworcu, wszyscy zostali rozlokowani po domach czy wspólnotach zakonnych. To coś fantastycznego. Jestem pod ogromnym wrażeniem. To jest właśnie przeżycie miłości Jezusa, który przyszedł do nas. Gdyby nie było tej miłości, nie bylibyśmy solidarni. To podkreślił papież, kiedy był w Gdańsku: nie ma solidarności bez miłości – wyjaśnił.

W związku ze zbliżającym się Bożym Narodzeniem „Gość Dnia Radia Gdańsk” złożył również życzenia świąteczne.

– Przeżywamy trudne czasy. Życzyłbym, abyśmy odnaleźli w sobie pokój, radość i entuzjazm. Byśmy zechcieli wejść do szopy betlejemskiej i tam poczuć bliskość Jezusa oraz jego miłość, aby zaczęła ona w nas żyć. Życzę, abyśmy umieli i chcieli budować jedność ludzką, nawet w małym zakresie: w pracy, szkole czy bloku. Byśmy umieli przekazywać sobie życzenia i żeby te życzenia stały się konkretnymi czynami na każdy dzień. Wtedy nasze życie będzie o wiele spokojniejsze i będziemy czuć się wielką rodziną – przyznał.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj