Wreszcie znaleźliśmy program Platformy Obywatelskiej, którego nie chcą ujawnić. To wprowadzenie euro, podwyższenie wieku emerytalnego. Donald Tusk o tym nie mówi, ale mówi Bogusław Grabowski, jeden z doradców opozycji – powiedział w Radiu Gdańsk Kazimierz Smoliński, pomorski poseł Prawa i Sprawiedliwości i członek Krajowej Rady Sądownictwa. W audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” rozmawiał z nim Piotr Kubiak.
– Pan Bogusław Grabowski w 2013 roku, krótko po podwyższeniu wieku emerytalnego, mówił że życie Polaków się poprawia i właściwie mogą pracować do śmierci. To właśnie program Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk o tym nie mówi, ale mówi Bogusław Grabowski, jeden z doradców opozycji. Polacy powinni słuchać, jakie są zamiary Platformy Obywatelskiej. Oni nie chcą ich ujawnić, bo boją się, że Polacy by go nie zaakceptowali – podkreślał „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
W rozmowie poruszony został także temat ustawy o Sądzie Najwyższym, która ma zostać poddana pod głosowanie na rozpoczynającym się posiedzeniu Sejmu. Zdaniem Smolińskiego nowelizacja zostanie przyjęta mimo sporu wewnątrz Zjednoczonej Prawicy.
– Mam nadzieję, że ustawa zostanie przegłosowana. Co prawda powszechnie znany jest problem, który mamy wewnątrz koalicji z kolegami z Solidarnej Polski, ale myślę że dojdziemy do porozumienia i przynajmniej się wstrzymają od głosu, a nie będą przeciw. Zmiany są konieczne, żeby otrzymać środki z KPO. Te środki są nam potrzebne. W związku z trwającą wojną za granicą sytuacja ekonomiczna naszego kraju się zmieniła – ocenił.
– Jeszcze dwa lata temu moglibyśmy powiedzieć, że obejdziemy się bez środków unijnych. W tej chwili sytuacja wygląda gorzej. Wojna spowodowała drastyczną zmianę spojrzenia na Polskę i Europę ze świata. Sytuacja zdecydowanie się zmieniła. Mam nadzieję, że koledzy z Solidarnej Polski to rozumieją. Liczymy też, że poprze nas opozycja i będzie za Polską – przyznał poseł.
Jak zaznaczył „Gość Dnia Radia Gdańsk”, nowe przepisy nie naruszają kompetencji prezydenta, jednak sędziowie mogą nadużywać wprowadzonych mechanizmów.
– Mam nadzieję, że prezydent po wnikliwej analizie uzna, że ustawa w żaden sposób nie narusza jego uprawnień. Z żadnego zapisu nie wynika, że można kwestionować powołanie sędziów. To jest wykluczone. Nie można abstrakcyjnie decydować o tym, czy sędzia został powołany prawidłowo. Z przepisów jednoznacznie wynika, że trzeba udowodnić, że w konkretnej sprawie sędzia nie jest zawisły – wyjaśnił.
– Pewne zagrożenie związane z funkcjonowaniem ustawy może wynikać z tego, że sędziowie będą nadużywali mechanizmów i będą kwestionować samo powołanie sędziów. Wiemy, że część środowiska sędziowskiego generalnie kwestionuje władzę. Natomiast z przepisów to nie wynika. Jeśli nie będą one nadużywane, nie będzie problemu. Jeśli będą nadużywane, możemy wrócić do stanu obecnego i zmienić przepisy – mówił Smoliński.
– Chcemy zmienić przepisy i pokazać, że mamy dobrą wolę. Że chcemy dostosować się do wymogów, które stawia Unia. Jeśli nasi sędziowie będą nadużywali instrumentów, które są wymagane przez Unię Europejską, można to Unii pokazać: mamy w Polsce taką sytuację, że sędziowie nadużywają przepisów. Wynika to z faktu, że sędziowie są wspierani przez znaczną część sił politycznych w Polsce. Sędziowie ci jeżdżą do Brukseli i opowiadają rzeczy, które w polskim systemie nie istnieją. Politycy opozycji potwierdzają, że to, co sędziowie mówią, to prawda. W Brukseli jest nieprawidłowe spojrzenie na polską rzeczywistość. Takiego podejścia opozycji nie ma w żadnym kraju europejskim – przypomniał.
Poseł był również pytany o to, czy według niego dojdzie do wcześniejszych wyborów parlamentarnych.
– Nie zakładam wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Myślę, że nikt na scenie politycznej nie jest nimi zainteresowany. Musiałyby się wtedy odbyć na wiosnę. Myślę, że wszyscy chcą, by odbyły się one w normalnym terminie. Jesteśmy zdecydowani, by działać w interesie Polaków do października. Mamy przyjęty budżet, nic nie stoi na przeszkodzie, by go realizować – ocenił.
„Gość Dnia Radia Gdańsk” odniósł się także do zarzutów ze strony opozycji w sprawie cen paliw na stacjach Orlen.
– Nasza polityka jest przewidywalna, to, co mówimy, to realizujemy. Widać to w wielu aspektach, również w zakresie polityki cenowej w sprawie paliw. Mamy kolejny dowód na to, że opozycja nie kibicuje Polakom, ale drożyźnie. Gdybyśmy poszli tropem, którego chciała opozycja, i obniżyli radykalnie ceny w grudniu, paliwa mogłoby zabraknąć. Import byłby nieopłacalny – wyjaśnił.
– Dlaczego Donald Tusk i opozycja nie dzwonią do Niemiec i nie pytają ich, dlaczego w Rafinerii Schwedt, która eksportuje paliwa do Polski, nie chciała eksportować tych paliw taniej? Nie robili tego. Nie jest tak, jak twierdzi opozycja, że Polacy zostali złupieni przez Orlen, bo rządzi PiS. Te zarzuty są nieracjonalne – podkreślał Smoliński.
ua