Szpiedzy rosyjscy w Polsce. Prof. Piotr Grochmalski: „To rozpoznawanie centrów logistycznych”

(Fot. Radio Gdańsk)

Na terenie Europy, w tym także w Polsce, nasiliła się w ostatnich miesiącach aktywność rosyjskich szpiegów. – To było aktywne rozpoznawanie centrów i korytarzy logistycznych, co jest połączone z zagrożeniem ewentualnego niszczenia infrastruktury w formie klasycznego sabotażu czy też umieszczania kamer, by monitorować nasilenie ruchu – mówił w Radiu Gdańsk prof. Piotr Grochmalski, ekspert ds. geopolitycznych z Akademii Sztuki Wojennej.

– To wynika z kilku czynników, między innymi z prowadzonej przez Rosję wojny na Ukrainie. W pełni widzimy znaczenie geopolityczne i logistyczne Polski, i związany z tym niepokój Federacji Rosyjskiej. Ukraina prowadzi ostatnie przygotowania do kontrofensywy, związane z przerzucaniem ogromnej ilości sprzętu i amunicji, ale także prowadzeniem różnego rodzaju szkoleń armii ukraińskiej w wielu państwach europejskich. Szczególną rolę odgrywa tu Polska. Jest więc bieżące zapotrzebowanie instytucji takich jak służba wywiadu zagranicznego Naryszkina czy FSB Bortnikowa, a także GRU – wyjaśnił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

Jak zaznaczył prof. Grochmalski, szpiedzy rosyjscy mogli planować sabotaż lub umieszczenie kamer w korytarzach logistycznych, by obserwować nasilenie ruchu.

– Okazją, by zobaczyć, jak działają rosyjskie służby, była chociażby operacja w Czarnogórze czy to, czego byliśmy świadkami, jeśli chodzi o próby destabilizacji w Mołdawii. Jeśli chodzi o Polskę, to było aktywne rozpoznawanie centrów i korytarzy logistycznych, co jest połączone z zagrożeniem ewentualnego niszczenia infrastruktury w formie klasycznego sabotażu czy też umieszczania kamer, by monitorować nasilenie ruchu – tłumaczył.

– Działania, które wchodzą w skład doktryny wojennej Federacji Rosyjskiej, dotyczą wojny hybrydowej. Już na samym początku była pokazana waga tej strategii. Sam Siergiej Naryszkin, osoba bardzo bliska Putinowi, zaczął wprost realizować strategię podburzania Polaków i Ukraińców przeciwko sobie. On stał się autorem całej serii komunikatów związanych z tym, że Polska przygotowuje się do aneksji części terytoriów Ukrainy – przypomniał ekspert.

„Gość Dnia Radia Gdańsk” był również pytany o to, jak społeczeństwo polskie powinno zachowywać się w obliczu narastającej aktywności szpiegowskiej Rosji.

– Po pierwsze należy uświadamiać społeczeństwu realne zagrożenie, ale z drugiej strony apelować o to, by przekazywać informacje, jeśli ktoś dostrzeże dziwne zachowanie osób, które są na terenie Polski, a które posługują się np. językiem rosyjskim i widać, że mogą stanowić ewentualne zagrożenie. Często są to ludzie, którzy mają podwójne obywatelstwo i funkcjonują od lat w biznesach dotyczących styku ze strukturami wojskowymi – przyznał.

– Z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa i postępującej świadomości obywateli Polski, powinno się zachować postawę uważnego przyglądania się niektórym działaniom. To zwiększa nasze bezpieczeństwo. Wielu Polaków pomaga stronie ukraińskiej i widzi wiele wydarzeń. Oni przekazują kulturę, w jaki sposób się zachowywać i nie ułatwiać pracy rosyjskim służbom – podkreślał prof. Grochmalski.

W audycji rozmawiano także o coraz bliższym rozszerzeniu się NATO o dwa kolejne państwa: Finlandię i Szwecję.

– Decyzja dotycząca Finlandii już praktycznie zapadła, wszystkie państwa NATO wyraziły zgodę. Są pewne problemy, jeśli chodzi o mniejszość kurdyjską w Szwecji. To splot okoliczności, który utrudnia dogadanie się Szwedów i Turcji. Równocześnie państwa nordyckie realizują projekt podobny do projektu amerykańsko-norweskiego, czyli budowania bezpośrednich relacji dodatkową umową ze Stanami Zjednoczonymi. Dążą do tego, by stworzyć platformę integracyjną jeśli chodzi o współpracę wojskową i obszar bezpieczeństwa – mówił ekspert.

– Istotnym problemem jest to, że potencjalne przesunięcie taktycznej broni atomowej na Białoruś zmienia logikę geopolityczną. Instalacja tego typu broni jest w zasadzie rodzajem łańcucha, który mocno wiąże Białoruś z Federacją Rosyjską, właściwie wkomponowuje ją w projekt imperialny. To naprawdę niebezpieczny sygnał, bo państwu jest wtedy wyjątkowo trudno się wyswobodzić – ocenił.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj