Władze Obszaru Metropolitalnego wprost mówią, że na okres zimowy będzie udostępniona połowa rowerów. Przypomina to pierwszą edycję Mevo. Cały czas ta sama ekipa nie potrafi tego wyegzekwować. Nikt nie poniósł odpowiedzialności. Nie oczekujmy zmian, jeśli cały czas te same osoby robią to samo – mówił w Radiu Gdańsk Przemysław Majewski, gdański radny Prawa i Sprawiedliwości.
W rozmowie prowadzonej przez Jarosława Popka „Gość Dnia Radia Gdańsk” odniósł się do nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Gdańsk w sprawie Mevo 2.0.
– Uważamy, że ta sesja była potrzebna, żeby zadać konkretne pytania władzom Obszaru Metropolitalnego i władzom Gdańska. Niestety, tych odpowiedzi nie usłyszeliśmy. Chcieliśmy dowiedzieć się, czy Mevo 1.0 zostało rozliczone i jakie koszty zostały poniesione. Wiemy, że to blisko 4 mln zł netto, które zostały stracone. Wiemy też, że na Mevo 2.0 wydano już pół miliona złotych na przygotowania do wdrożenia systemu, a kolejne 160 mln przez kolejne sześć lat będzie wydawane, jeśli ten system w końcu ruszy – zaznaczył.
– Myśleliśmy też, że będzie prezydent Dulkiewicz. To dla nas dziwne zachowanie, bo wiedziała wcześniej, że ta sesja ma się odbyć. Znała też porządek i wiedziała, że prosimy o zabranie przez nią głosu. Tymczasem wolała wybrać wycieczkę do Warszawy. Wydaje mi się, że mieszkańcy Gdańska oczekiwali, żeby odpowiedziała na pytania, szczególnie że jest we władzach Obszaru Metropolitalnego – ocenił Majewski.
Gdański radny Prawa i Sprawiedliwości podkreślał również, że obecna sytuacja przypomina problemy przy pierwszej edycji Mevo.
– Władze Obszaru Metropolitalnego wprost mówią, że na okres zimowy będzie udostępniona połowa rowerów. Przypomina to pierwszą edycję Mevo, kiedy na początku marca udostępniona była 1/3 rowerów. Rozpoczynał się sezon rowerowy, mieszkańcy ochoczo wypożyczali rowery. Tym razem ma to ruszyć na przełomie listopada i grudnia, jeśli w ogóle ruszy. Na początku mówiono o marcu, a teraz mamy listopad. Cały czas ta sama ekipa nie potrafi tego wyegzekwować – wyjaśnił.
– Nikt nie poniósł odpowiedzialności. Władze Obszaru Metropolitalnego uważają, że tylko wykonawca jest winny. Firma, którą sami wybrali w przetargu przez nich przygotowanym. Zarówno władze Obszaru Metropolitalnego, jak i władze miast zrzeszonych, powinny ponieść odpowiedzialność. Nie oczekujmy zmian, jeśli cały czas te same osoby robią to samo – mówił „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
Majewski został zapytany także o to, jak często na sesjach Rady Miasta Gdańsk obecna jest prezydent Aleksandra Dulkiewicz. – Prezydent Dulkiewicz pojawia się na sesjach wtedy, kiedy chce. Często wygłasza oświadczenia na początku sesji, a potem znika. Oczekiwalibyśmy od radnych i władz miasta Gdańska, że można spotkać się i podyskutować przez kilka godzin raz w miesiącu. Zadajemy konkretne pytania do władz miasta. Nie można cały czas zasłaniać się zastępcami, bo po co wtedy prezydent? – pytał.
W rozmowie został też poruszony temat systemu wspólnego biletu Fala, który ma zacząć działać od lipca. Gdański radny zwrócił uwagę na to, że aplikacja testowa nie działa prawidłowo.
– Systemu Fala nie widać, a on ma wejść w życie za niecałe trzy tygodnie. To w założeniu rewolucja. Do tego trzeba przygotować mieszkańców. Kiedy próbowaliśmy dowiedzieć się, na jakim etapie jest przygotowanie systemu, słyszeliśmy że trwają odbiory aplikacji. Dzisiaj wiemy, że jak w aplikacji wpisze się trasę z Dworca Głównego do SKM Przymorze Uniwersytet, to pokazuje lokalizację dworca w Przejazdowie, a SKM w Gdyni. Ta aplikacja cały czas nie działa jak należy. Zegar tyka. Wszystko wskazuje na to, że będzie tak jak, z Mevo i będzie kolejne przesuwanie terminu. To wystawia negatywną ocenę władzom miasta Gdańska – podkreślał.
ua