Andrzej Michałowski: Europejskie Centrum Solidarności stało się ośrodkiem dywersji antypolskiej

(Fot. Radio Gdańsk/Andrzej Urbański)

Popołudniowym „Gościem Dnia Radia Gdańsk” był Andrzej Michałowski, polski działacz opozycyjny i członek stowarzyszenia „Godność” zrzeszającego osoby represjonowane przez władze PRL. Rozmowę przeprowadził Andrzej Urbański.

W Święto Wojska Polskiego w mediach ukazał się list do premiera Mateusza Morawieckiego napisany przez przedstawicieli stowarzyszenia „Godność”. Okazją do jego wystosowania była zbliżająca się rocznica wydarzeń Sierpnia ’80. Jego autorzy odnosili się do sytuacji panującej w Europejskim Centrum Solidarności.

– Zawsze, jak co roku 13 grudnia, jako stowarzyszenie „Godność” więźniowie polityczni tamtego okresu składali kwiaty i wieńce, zapalali znicze pod Pomnikiem Trzech Krzyży. Z tego ECS-u przez megafony krzyczano na nas „faszyści”. Ja jestem faszystą? To jest uwłaczające i godne ubolewania – wskazywał Michałowski.

Dawny działacz opozycyjny wskazywał na skandaliczność wspomnianego przez siebie zachowania. – Przez głośniki krzyczeli na mnie, na człowieka, który walczył w grudniu ’70, który walczył o solidarność, walczył o niepodległy byt państwa. Dwa razy siedziałem w więzieniu oskarżony o przygotowanie do obalenia ustroju socjalistycznego siłą. Przyłożono mi artykuł o działalności szpiegowskiej – dodał.

Członek Stowarzyszenia „Godność” wspomniał o treści listu do premiera, w którym przedstawiciele tej organizacji opisali to, jak uwierzono w to, iż Europejskie Centrum Solidarności będzie działało „w dobrej wierze”. Jak dodał, okazało się jednak, że on sam i pozostali działacze zostali zmanipulowani.

– To my, działacze opozycji solidarnościowej, więźniowie polityczni stanu wojennego i działacze antykomunistyczni, w dobrej wierze uwierzyliśmy, jak powstawało Europejskie Centrum Solidarności, że to będzie coś pięknego, że to będzie nasza wizytówka na całą Europę. Wszystko, co mieliśmy z tamtego okresu, przekazywaliśmy Europejskiemu Centrum Solidarności. Okazało się, że byliśmy zmanipulowani. My w liście do premiera napisaliśmy, że nasze nadzieje zostały zmarnowane, ponieważ Europejskie Centrum Solidarności stało się ośrodkiem dywersji antypolskiej – twierdził na antenie Radia Gdańsk.

Posłuchaj całej audycji:

jk

 

 

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj