Dorota Arciszewska-Mielewczyk: „Orędzia prezydenta i premiera to dwa różne światy”

W ostatnich dniach grudnia usłyszeliśmy dwa noworoczne orędzia – prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska. Znacząco się jednak one od siebie różniły. Między innymi o tym Bartosz Stracewski rozmawiał z „Gościem Dnia Radia Gdańsk”, którym była Dorota Arciszewska-Mielewczyk, posłanka Prawa i Sprawiedliwości z okręgu gdyńsko-słupskiego.

– Jestem politykiem i żywo interesuję się tym, kto co mówi i co się dzieje w kraju. Rzeczywiście są to dwa światy. Jeden bardzo poważny, analizujący sytuację, jaka ona jest, co może się zdarzyć, czyli orędzie pana prezydenta Andrzeja Dudy. Dla mnie zresztą te symbole, które miał w tle: flagi NATO, portret Lecha Kaczyńskiego, są bardzo znamienne i bardzo ważne. Jest to kontynuacja pewnej odpowiedzialnej polityki, jako męża stanu, który odnosi się do strefy bezpieczeństwa zewnętrznego, jak i wewnętrznego, zwracając uwagę na to co się dzieje, co się może wydarzyć i jak się trzeba na to przygotować – tłumaczyła Arciszewska-Mielewczyk.

Jak przypomniał prowadzący rozmowę Bartosz Stracewski, prezydent Andrzej Duda oskarżył rządzącą koalicję o rażące łamanie konstytucji i o próbę przejmowania siłą mediów publicznych, ale jednocześnie też powiedział, że chce współpracować z rządem i jest przygotowany na sytuację, w której rząd nie będzie tego chciał. Posłanka PiS podkreśliła, że jest to adekwatne określenie, bo mamy do czynienia z łamaniem konstytucji.

– Jest to łamanie prawa, rozbieranie go, posunięcie się o wiele mostów za daleko, dlatego że to destrukcja prawna, którą rzeczywiście rząd Donalda Tuska, przynajmniej w przypadku mediów publicznych, uprawia. Jest ona czasem nieodwracalna, jeżeli chodzi o zasady, reguły, które w państwie obowiązują. Później może się to okazać nie do odbudowania i rzeczywiście tak jest, że Donald Tusk posunął się daleko, jeżeli chodzi o bezprawie w swoich działaniach – mówiła.

Arciszewska-Mielewczyk zwróciła też uwagę na część wypowiedzi pana prezydenta. – On opiera swoje słowa na doświadczeniach. Swego czasu był dyrektorem, a jeszcze też parlamentarzystą. Współpracowałam z nim w sprawach polsko-niemieckich, kiedy prowadziłam jeszcze powiernictwo polskie. Mogę ocenić jego pracę i on rzeczywiście wypowiada się jako odpowiedzialny prezydent, ale też bogatszy o doświadczenia z rządem Donalda Tuska. Pamiętajmy, co się stało, jeżeli chodzi o Smoleńsk i poniżanie, wyśmiewanie śp. profesora Lecha Kaczyńskiego. Kłótnie o krzesło, brak dyspozycji samolotu. Wszystkie te sytuacje są w pamięci Polaków. Nasz prezydent chce współpracować, jeżeli chodzi o budowę państwa polskiego i tego co się dzieje w naszej ojczyźnie, ale ma świadomość, jak podstępny i jak fałszywy może być ton Donalda Tuska – zaznaczyła.

aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj