Akcja protestacyjna to skrajna ostateczność. Protesty są utrudnieniami dla osób kompletnie niewinnych, ale to jedyny sposób na artykułowanie swoich potrzeb. Zapowiadane są protesty na dużo większą skalę. Na pewno dużo rozsądniejszym rozwiązaniem, niż podróżowanie samochodem, będzie to, by przesiąść się na pociągi i komunikację miejską. Celem jest wyartykułowanie swoich problemów i znalezienie wytrychu, który pozwoli otworzyć umysły w Brukseli, by te działania były prorolnicze, a nie proideologiczne – podkreślał Paweł Cywiński, sekretarz pomorskiego zarządu PSL, w audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk”.
– Sytuacja jest na tyle skomplikowana, że trzeba zakończyć spory i animozje personalne między sobą, usiąść do stołu i rozmawiać, a następnie wyjść w teren, do ludzi. To, co robi minister Siekierski, jest właśnie tym. Trzeba dotrzeć do rolników i z nimi rozmawiać. Pan Kołodziejczak przed wyborami doskonale wiedział, jak to się robi: wychodził na ulice i protestował. Wtedy potrafił reprezentować rolników. A teraz? Na pewno nie jest to właściwy tok, aby siedzieć w ministerstwie i stamtąd dyrygować polskim rolnictwem. Akcja protestacyjna to skrajna ostateczność. To dla rolnika jedyny sposób, by wyartykułować swoje potrzeby – wyjaśniał Cywiński.
– Protesty są utrudnieniami dla osób kompletnie niewinnych, ale jest to jedyny sposób na artykułowanie. Patrząc na proces rozwoju protestów w styczniu i lutym, zauważamy, że pierwsza fala była śladowa, a kilka dni temu znacznie bardziej zaawansowana. Zapowiadane są protesty na dużo większą skalę. Na pewno dużo rozsądniejszym rozwiązaniem, niż podróżowanie samochodem, będzie to, by przesiąść się na pociągi i komunikację miejską. Nikomu z protestujących nie zależy na tym, by utrudnić życie tym, którzy podróżują, ale celem jest wyartykułowanie swoich problemów i znalezienie wytrychu, który pozwoli otworzyć umysły w Brukseli, by te działania były prorolnicze, a nie proideologiczne – tłumaczył.
„Gość Dnia Radia Gdańsk” zaznaczył także, że produkty rolnicze z Ukrainy są tańsze od polskich dlatego, że nie są objęte normami unijnymi, przez co są gorszej jakości.
– Przez lata członkostwa w Unii Europejskiej dochodziliśmy do pewnych standardów. Rolnictwa, które pamiętamy sprzed 2004 roku, nie można zestawić z rolnictwem dzisiejszym. Wtedy były to małe, rodzinne gospodarstwa. Dziś to profesjonalne gospodarstwa wielkoobszarowe, które trzymają normy narzucone przez Unię Europejską. Te normy są gwarantem jakości żywności polskiej. Natomiast produkty z Ukrainy nie są objęte tymi normami. To taki poziom wolnej amerykanki w rolnictwie, jak w polskim rolnictwie przed 2004 rokiem. Produkty często są dużo tańsze, ale za ceną idzie jakość – ocenił.
Sekretarz pomorskiego zarządu PSL został zapytany, dlaczego w takim razie politycy jego ugrupowania w Parlamencie Europejskim głosowali za Zielonym Ładem i przepisami dotyczącymi rolnictwa.
– Protesty nie są wywołane zaniechaniami obecnej władzy, ale zaniechaniami wynikającymi z decyzji Unii Europejskiej. Najlepszym potwierdzeniem, że decyzja, która została wtedy podjęta, była niewłaściwa, jest to, że nasi politycy są w terenie i rozmawiają z ludźmi. Gdyby stali murem za tamtym głosowaniem, dziś raczej siedzieliby zamknięci w gabinecie. Będzie wywierany wpływ na to, by decyzja Unii Europejskiej zatrzymała napływ niskojakościowej żywności z Ukrainy. Jeśli takie działania nie nastąpią, minister może być zmuszony do podjęcia decyzji indywidualnej – przyznał.
Zdaniem Cywińskiego protesty rolnicze nie doprowadzą do rozłamu w koalicji rządzącej w Polsce. – Mówienie o potencjalnym rozłamie w koalicji to wróżenie z fusów. Istotą koalicji jest to, że spotykają się podmioty, które mają różne poglądy i szukają wspólnej płaszczyzny porozumienia. Potrafiliśmy się dogadać i znaleźć punkty wspólne, które pozwalają na skuteczne zmiany. Trzeba robić wszystko, by koalicja nie upadła z powodu protestów rolniczych. Nie widzę przesłanek, by miała z tego powodu upaść – przekonywał.
„Gość Dnia Radia Gdańsk” zaznaczył także, że jego ugrupowanie jest gotowe na nadchodzące wybory samorządowe i ma już komplet kandydatów.
– Polskie Stronnictwo Ludowe dysponuje solidnymi strukturami, jesteśmy zawsze przygotowani do wyborów. Pozostaje nam kwestia rozmowy z poszczególnymi kandydatami. Na tę chwilę komitety wyborcze są zarejestrowane, więc jeśli ktoś w tym momencie ma niepoukładaną listę kandydatów, to jest graczem drugo, trzecioligowym. My jesteśmy przygotowani, mamy komplet kandydatów. Jesteśmy gotowi do działania – mówił.
ua