Znaczek z Solidarnością czyli BHP odważnego życia…

Mateusz Smolana

Kto współcześnie zbiera znaczki? Kiedyś bardzo popularne hobby, obecnie odeszło do lamusa. No tak w dobie smsów i maili rzadko korzystamy z tradycyjnej poczty. Jak mówi Mateusz Smolana – historyk i Pełnomocnik ds. Sali BHP KK NSZZ Solidarność, na spotkaniach Związku Filatelistów średnia wieku to 60 lat.    Pan Mateusz prywatnego klasera też nie ma, ale ma dostęp do ogromnego zbioru znaczków pocztowych powstałych w okresie Solidarności. Jest znawcą tematu, emocjonalnie związanym ze zbiorem. Zna historie powstawnia, autorów i ich życiorysy. Sporo znaczków i kart można oglądać na wystawie w Sali BHP. 
    Młodzi być może nie rozumieją emocji związanych z posiadaniem nielegalnie wydanego znaczka, w końcu drobnego kawałka papieru. Mateusz Smolana chciałby promować tę historię i marzy o konferencji naukowej poświęconej tej tematyce.
    
W latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku to był ważny symbol przynależności do grupy ludzi popierających wolnościowe idee związku. Nielegalna produkcja służyła nie tylko pokrzepieniu serc. Znaczki sprzedawane najczęściej podczas wielkich uroczystości kościelnych przyczyniały się też do finansowego wsparcia Solidarności.
Trochę inną kategorią są znaczki wykonywane ręcznie w obozach internowania w okresie stanu wojennego. 
Ich autorzy w ten sposób zapełniali sobie pusty czas. Ta robota podtrzymywała na duchu. Dłubanina żyletką w gumie od podeszwy buta, bo tak często robiło się matrycę znaczka, stawała się antidotum na więzienne trwanie w stresie i niepewności jutra. Twórcze życie w ekstremalych warunkach pozwalało zachować równowagę psychiczną.
 Zygmunt Błażek  Tak znaczki tworzył internowany w Strzebielinku Zygmunt Błażek. Szef solidarnościowej „parszywej dwunastki”. Jego dwunstoosobowa grupa składająca się z młodych i odważnych ludzi zajmowała się malowaniem wielkich solidarnościowych napisów na murach miasta i plakatowaniem.
    Zygmunt Błażek za swoją działalność spędził rok w więzieniu. 
Tam stracił zdrowie, z niedowładem ręki i urazami kręgosłupa wrócił na wolność jako inwalida. Po kilku latach rekonwalescencji założył warsztat naprawy sprzętu RTV.
Teraz już emeryt cieszy się ogromną witalnością, dużo jeździ na rowerze, zajmuje się krótkofalarstwem i chwali sobie życie. Być może dlaego że zawsze towarzyszyła mu odwaga i twórczość.

Posłuchaj audycji o znaczkach. Opowiadają: 
Zygmunt Błażek – plakaciarz Solidrarności i Mateusz Smolana – Pełnomocnik ds.Sali BHP KK NSZZ Solidarność

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj