Na podstawie jego życia można nakręcić ciekawy serial przygodowy. Nasz rozmówca to Jerzy Tarasiewicz. Urodzony w Wilnie. Po wojnie rodzina przeprowadza się do Trójmiasta, on kończy Szkołę Morską. I tu zaczyna się przygoda oraz warta przypomnienia historia. Jerzy Tarasiewicz wraz z Januszem Misiewiczem przepływają pod koniec lat ’50 ubiegłego wieku Atlantyk. Nie do wiary! Na starej szalupie z Batorego. No, trochę przystosowanej do żeglugi oceanicznej, a nazwanej „Chatką Puchatków”. Po powrocie do Polski, władze odbierają Jerzemu Tarasiewiczowi możliwość pracy na morzu. Nasz bohater szuka innego zawodu i kończy fizykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Miłość do morza jednak trwa i z przyjaciółmi przystosowuje kolejną szalupę do rejsu. W końcu łódź o nazwie „Rozumek” trafia do byłej Jugosławii, a Pan Jerzy z żoną Ewą ucieka na niej do
Ameryki, ponownie przepływając Ocean Atlantycki. Chcą się zakotwiczyć jako nauczyciele fizyki w Nowej Zelandii, ale łódź w tej podróży nie wytrzymuje sztormu nie pozwalając na dopłynięcie do miejsca pracy. Teraz Jerzy Tarasiewicz mieszka w USA i od czasu do czasu przyjeżdża do wolnej Polski żeby odwiedzić rodzinę.