Był inżynierem chce zostać raperem. Maciej Szopiński wrzuca utwory do netu pod pseudonimem cZAs. Młody mieszkaniec Dziemian szokuje, mówiąc otwarcie o swojej schizofrenii. Stwierdza, że nie ma niczego do stracenia. Nikt nie chce zatrudnić inżyniera z historią schizofrenika, jako muzyk ma szansę, bo choroba poszerza wyobraźnię. Maciej Szopiński opowiada, że schizofrenia dotyka 1% ludzi. Polega, najprościej mówiąc, na tym że natrętnych myśli i omamów nie można się pozbyć. Wyjściem dającym ukojenie i spokój są silne leki psychotropowe. Te jednak powodują, że jest się całkowicie zobojętniałym, ospałym i odciętym od emocji. – Spałem po 12 godzin i kursowałem pomiędzy lodówką i komputerem – opowiada. Maciej postanowił wyjść z choroby niekonwencjonalnie. Dieta i suplementy diety pozwoliły na powolne schodzenie z leków, do tego bardzo silna motywacja religijna spowodowały, że od kilku miesięcy nie ma nawrotów, może tworzyć muzykę.
– Nie boisz się przyznawać do schizofrenii, będąc mieszkańcem małych Dziemian? – Ja już nie mam nic do stracenia. Taka choroba stygmatyzuje do tego stopnia, że nawet w Biedronce nie zatrudnią kogoś z papierami takimi jak moje. Jeśli doświadczy się stanów psychicznych, które przeżyłem, to już nie jest ważne co ludzie powiedzą, trzeba iść własną drogą, może komuś w ten sposób mogę pomóc, to choroba o której się nie mówi – takie stwierdzenia znajdziemy w rozmowie z cZAsem.
TU ZNAJDZIESZ UTWORY cZAs