Dobrze jest położyć się na łące i popatrzeć na chmury. Jeszcze lepiej gdy coś o tych chmurach wiemy. Tak jak Andrzej Szuksztul, którego można nazwać kolekcjonerem chmur. O meteorologii wie napradę dużo, przeczytał chyba wszystkie książki na ten temat i dla przyjemności swojej i znajomych prowadzi „Chmurnik codzienny” zamieszczając w internecie ciekawsze zdjęcia i opisy obserwacji.
Na chmury można patrzć codziennie i właściwie w każdym momencie na niebie dzieje się coś ciekawego. Rzut oka za okno, chwila na balkonie, przystanku autobusowym czy w kolejsce do bnkomatu. Chmury w niespodziewanych momentach potrafią stworzyć spektakl warty zarejstrowania. W takich chwilach Andrzej Szuksztul wyciąga, nawet nie aparat, wystarczy czasem komórka, żeby zrobić fotkę do kolekcji.
Poniżej kilka zapisków fotograficznych z „Chmurnika codziennego” Andrzeja Szuksztula.
Fot.Andrzej Szuksztul
Altocumulus (Ac). Jedna z najczęściej występujących naszych chmur, związana z niżami, typowa zarówno dla frontu ciepłego, frontu chłodnego oraz ich form przejściowych ale także jako skutek prądów powietrznych średnich wysokości (np. chmury falowe albo soczewkowe). Chmura bardzo „towarzyska”, występująca w ławicach, zazwyczaj biaława, opalizująca lub jako stado półprzezroczystych „baranków”. Tutaj w nietypowej formie, oświetlona -inaczej, niż zazwyczaj- od dołu (spod podstawy) przez przedzierające się znad horyzontu ostatnie promienie zachodzącego Słońca.
Fot.Andrzej Szuksztul
Wysoko i majestatycznie dryfujące (choć rzeczywista ich prędkość typowo przekracza 100 km/h), włókniste chmury złożone wyłącznie z kryształków lodu. W odróżnieniu od haczykowato zawiniętych kuzynów z gatunku 'uncinus’, są chmurami pięknej pogody, (pięknej nie tylko ze względów urody nieba: chmury te towarzyszą bowiem głównie układom wysokiego ciśnienia, kojarzonym z 'suchą’ pogodą). Co pozwala nam liczyć na pogodną resztę tygodnia a może i ładny weekend? 🙂
Pierzasta klasyka: Cirrus fibratus (Ci fib)
Fot.Andrzej Szuksztul
Poranne słoneczne halo 22° z tęczowym „uśmieszkiem” powyżej. Zjawisko to nazywa się „górny łuk styczny” (ang. upper tangent arc) i tworzy się wskutek pryzmatycznego załamania światła na dość specyficznych, podłużnych lodowych graniastosłupach, z których składały się chmury. Nawet jeśli przegapiliście łuk styczny i halo, z pewnością mogliście widzieć te piękne, uformowane we wstęgi niedzielne Cirrusy.
TU ZNAJDZIESZ CHMURNIK CODZIENNY >>>> KLIKNIJ