Targ Węglowy zamknięty dla aut. Czy słusznie?

Na początku czerwca, po akcji Gazety Wyborczej zamknięto parking na Targu Węglowym. Plac, wedle założeń, miał stać się deptakiem i być niedostępny dla samochodów co najmniej do 15 września.
Pomimo że jest środek sezonu turystycznego, Targ wciąż świeci pustkami. Potrzeba wydarzeń, które przyciągną ludzi. Najbliższe to Jarmark Dominikański i Jarmark Wileński. Następnych pomysłów brak.

Czy Targ Węglowy został słusznie zamknięty, zastanawiali się goście Komentarzy Radia Gdańsk prowadzonych przez Mariusza Nowaczyńskiego.

Maciej Kosycarz z agencji fotograficznej KFP wprowadzenie zakazu ruchu dla samochodow nazwał nieporozumieniem. – Mamy nowy plac w Gdańsku, świetne lądowisko dla dla gołębi, którym nikt nie przeszkadza. Plac nazywany Placem Niebiańskiego Spokoju – żartował.

Według fotografa, najlepszym sposobem na ponowne ożywienie Targu byłoby ustawienie scen właśnie na tym placu. Targ Węglowy oddalony jest od mieszkalnej części Starego Miasta, więc imprezy nie przeszkadzałyby mieszkańcom. – Targ węglowy jest idealnym miejscem na imprezy, żeby przez 24 godziny głośno się zachowywać – przekonywał  Maciej Kosycarz.

Biorący udział w dyskusji Tomasz Gawiński z tygodnika Angora wątpił, czy przy Targu Węglowym mieszkają ludzie. – Rozumiem, że przkrzywdzeni są ludzie mieszkający przy Targu Węglowym, ale w ogóle nie wiem, czy ktoś tam tak naprawdę mieszka.

Według komentatorów, Gdańsk traci na decyzji o zamknięciu Targu podwójnie. Raz, że nie ma tu ludzi. Dwa, że zabrakło miejsc parkingowych. Wprawdzie parkometry jeszcze stoją, ale nikt z nich nie korzysta, gdyż umieszczone są zbyt daleko od dostępnych miejsc parkingowych.

W rozmowie brał udział także Dariusz Szreter z Dziennika Bałtyckiego.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj