„Haniebny napad” i „zamach”: Ponikowski i Stąporek o podpaleniu gdańskiego meczetu

– Podpalenie meczetu było zamachem, uważa Marek Ponikowski z TVP Gdańsk. Obawia się, że atak na świątynię mogli przygotować obrońcy zwierząt. Goście prowadzącego audycję Jacka Naliwajka rozmawiali w studiu Radia Gdańsk o spotkaniu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza z imamem Hani Hraiszem. W poniedziałek prezydent apelował do mieszkańców Gdańska o solidarność z muzułmanami. Zapowiedział, że Gdańsk pozostanie miastem tolerancyjnym i otwartym na inne wyznania i kultury.

Spotkanie pozytywnie ocenia Michał Stąporek z portalu trojmiasto.pl. – Prezydent dobrze się zachował. Już w dniu tego haniebnego napadu na oliwski meczet, opublikował swoje stanowisko, choć był wtedy w Chinach. Spotkanie z Hani Hraiszem doskonale wpisuje się w wieloletnią tradycję Gdańska jako miasta tolerancyjnego i otwartego, ocenił Stąporek.

– Gdańszczanie sami, zarówno przez te kilka dni, jakie minęły od tego zdarzenia, jak i wcześniej, już wielokrotnie pokazywali, że obce im są ekstremizmy i przejawy niechęci wobec wszelkiego rodzaju mniejszości. To napawa optymizmem, uważa Stąporek.

Marek Ponikowski nawiązał do jednej z hipotez badanych przez prokuraturę, że winni podpalenia są obrońcy praw zwierząt. Takie podejrzenie padło m.in. ze strony Hraisha, który powiązał pożar z wydarzeniem mającym miejsce dzień wcześniej w Bohonikach. Tam obrońcy praw zwierząt próbowali uniemożliwić przeprowadzenie uboju rytualnego z okazji muzułmańskiego Święta Ofiarowania.

– Jeśli ten zamach, bo trzeba to nazwać zamachem na meczet, wiąże się z awanturą wokół uboju rytualnego na Podlasiu, to rodzi to refleksję, że w obronie zwierząt można ryzykować życiem ludzi, uważa Ponikowski.

Takiej opinii zdecydowanie sprzeciwiał się prowadzący Komentarze Jacek Naliwajek, a wtórował mu Michał Stąporek. – Wierzę, że żaden z obrońców zwierząt nie podpalił tego meczetu, mówił Naliwajek.

Prowadzący Komentarze przedstawił własną hipotezę, wskazując na możliwych winnych. – Sądzę, że na tyle rozgrzano emocje wokół uboju rytualnego, debatą sejmową, słowami „barbarzyństwo” itp., że znalazł się wariat lub kilku wariatów, którzy pomyśleli „to my im podłożymy ogień”. Nie łączyłbym tego z działaniami ekologów jako odwet za ubój rytualny.

– To było oczywiście pewne uproszczenie z mojej strony, bronił się Ponikowski. – Ale jeśli jest jakiś związek między jednym a drugim, to mnie niepokoi. Każda szlachetna idea poprzez skrajną interpretację może być wypaczona w bardzo niebezpieczny sposób.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj