„Jak rozgoryczone dziecko tupiące nogami”. Komentatorzy o wystąpieniu Ewy Kopacz

Wystąpienie ustępującej premier Ewy Kopacz w Sejmie wzbudziło wiele emocji. Odnieśli się do niego także uczestnicy Komentarzy w Radiu Gdańsk. Komentarze w Radiu Gdańsk prowadził Jacek Naliwajek. Jego gośćmi byli Jan Błaszkowski z TVN, Krzysztof Katka z Gazety Wyborczej Trójmiasto i Michał Stąporek z portalu Trójmiasto.pl.

DZIECKO TUPIĄCE NOGAMI

Według Michała Stąporka z portalu Trójmiasto.pl, emocjonalne wystąpienie Ewy Kopacz wynika z jej rozgoryczenia i żalu. Zauważył jednak, że jej słowa były szczere.

– W tym wystąpieniu były minusy i plusy. Ewa Kopacz zrobiła to, co zawsze zarzucała PiS, czyli jątrzyła. Ten przekaz nie był stonowany. Nie wyglądało to na wystąpienie polityka, tylko bardzo rozgoryczonego człowieka, a nawet dziecka tupiącego nogami. Jest jednak jeden plus: było to jedyne prawdziwe wystąpienie czwartkowego wieczoru, powiedział dziennikarz.

WYSTĄPIENIE DOBRE, BO OSTATNIE

Zamiast mówić o konkretnych planach na przyszłość i podsumować swoje rządy, Ewa Kopacz skupiła się na ataku na Prawo i Sprawiedliwość. – Wielu komentatorów uważa, że to było dobre wystąpienie Ewy Kopacz tylko dlatego, że ostatnie. To nie była dobra przemowa ani ustępującej premier, ani polityka, który ma stanąć na czele partii politycznej. Zabrakło pokazania jakiegokolwiek szerszego pomysłu. Jej przegrana w wyborach na szefa klubu może zwiastować porażkę w głosowaniu na lidera partii, dodał ironicznie Krzysztof Katka z Gazety Wyborczej Trójmiasto.

BRAKUJE CHARYZMY DONALDA TUSKA

Ewa Kopacz starała się zmobilizować własną partię do głosowania na nią w wyborach na szefa klubu. Zdaniem Jana Błaszkowskiego z TVN, ustępująca premier chce iść śladami Donalda Tuska, ale brakuje jej charyzmy i polotu. – To nie było wystąpienie ustępującej premier, tylko liderki opozycji. Stąd ten silny atak na Prawo i Sprawiedliwość. Przemówienie nie było skierowane do potencjalnych wyborców, tylko do klubu Platformy. Rzutem na taśmę Ewa Kopacz miała odzyskać kontrolę nad klubem. Jej problemem jest to, że niczym generałowie, rozgrywa bitwy, które już się kiedyś odbyły. Teraz idzie śladami Donalda Tuska sprzed lat. Przechodzi do bycia na „nie” do wszystkich pomysłów Prawa i Sprawiedliwości. Tylko, że teraz mamy 2015 rok, a nie 2005. Rzeczywistość jest inna. A Ewa Kopacz nie ma takiej charyzmy i zmysłu uwodzenia wyborców, jaką pokazywał Donald Tusk. On nie poszedłby na głosowanie na szefa klubu nie mając wcześniej policzonych głosów i pewności, że wygra, podsumował Jan Błaszkowski.

Posłuchaj całej audycji:

Anna Michałowska/mmt

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj