Wajda honorowym obywatelem Gdańska? W internecie hejt, a eksperci zdziwieni reakcją

– Hejt jest obrzydliwy, ale trzeba od tego odróżnić merytoryczną krytykę – mówili goście w Komentarzach Radia Gdańsk.

Audycję poprowadził Tomasz Olszewski. Jego gośćmi byli Mieczysław Abramowicza, pisarz i historyk, Jan Hlebowicz z Gościa Niedzielnego, Maciej Kosycarz z Agencji KFP i Michał Stąporek z portalu Trójmiasto.pl. Rozmawiali między innymi o fali hejtu, która powstała w internecie, gdy okazało się, że Andrzej Wajda jest kandydatem na honorowego prezydenta Gdańska.

DOCENIĆ RODAKÓW

Jak tłumaczył Maciej Kosycarz, kandydatura Andrzeja Wajdy na honorowego obywatela Gdańska nie jest oburzająca. Dziwił się przy tym, że internauci zareagowali ostrym sprzeciwem na ten pomysł. – Dlaczego my Polacy nie możemy docenić naszych rodaków? Kto podjudza do tej rozprzestrzeniającej się fali nienawiści? – dopytywał fotoreporter. – Dlaczego w swoim czasie Robert Lewandowski był wygwizdywany przez kibiców, chociaż jest najlepszym polskim piłkarzem? Ja jestem dumny z tego, że Wajda będzie honorowym obywatelem Gdańska. Po prostu nie rozumiem tej nienawiści.

PRZESADZONA ZAWIŚĆ

Mieczysław Abramowicz stwierdził, że hejt jest kierowany przede wszystkim w kierunku osób, które wyniosły się ponad przeciętność. – To chyba nasza narodowa przywara, że jeśli ktoś osiągnął więcej niż my, to trzeba go zdeptać i zmieszać z błotem. Do pewnego stopnia to zrozumiała ludzka zawiść. U nas jednak posunięta jest do zupełnego zezwierzęcenia.

Historyk stwierdził, że chociaż o treściach hejterskich wie, to ich nie czyta, żeby się nie denerwować. – To zjawisko narasta. Wystarczy wypowiedzieć się na jakikolwiek temat, a w internecie natychmiast pojawiają się hejterskie odpowiedzi. I najczęściej nie dotyczą one twojej wypowiedzi, ale ciebie samego, twojej matki, twojego psa… – mówił na antenie Radia Gdańsk.

ROZRÓŻNIĆ HEJT OD KRYTYKI

– Z poprzednikami zgadzam się tylko częściowo – zaznaczał Jan Hlebowicz. – Nie czytałem tej fali hejtu, ale jeśli powstała, to jest obrzydliwa. Czymś innym jest jednak krytykowanie, między innymi wad pojawiających się w życiorysach konkretnych osób.

Według dziennikarza ludzie, których nazwiskami nazywane są ulice i szkoły, stają się „świętymi za życia”. – Andrzej Wajda to nie osoba zero-jedynkowa. Niektóre elementy jego życiorysu można krytykować. Istnieje książka „Pan Andrzej” składająca się przede wszystkim z dokumentów autorstwa samego reżysera. Pokazuje ona, że wyrobił swoje nazwisko dzięki udziałowi w propagandzie PRL. Nie oskarżam, ale zaznaczam, że warto dyskutować i się zastanawiać – mówił Jan Hlebowicz.

CECHA LUDZKA, NIE POLSKA

– Każdy z wypowiadających się ma dużo racji. W jednym nie zgadzam się z Mieczysławem Abramowiczem. Powiedział, że to cecha Polaków, ale tak wcale nie musi być – mówił w Komentarzach Michał Stąporek. – Można zauważyć tendencję do oceniania życia ludzi od momentu, gdy skończą 15 lat. Trwa to aż do ich śmierci. Osoby, które w ten sposób oceniają, zapomną niczego złego.

 

Posłuchaj audycji:

Wiktor Miliszewski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj