Do kogo należy symbol Solidarności? „To jest własność wszystkich Polaków”

Toczy się spór między NSZZ Solidarność a Komitetem Obrony Demokracji. Związkowcy żądają, by członkowie stowarzyszenia nie używali zastrzeżonego znaku Solidarności. – Ten symbol należy do całego polskiego społeczeństwa – uważa prof. Sławomir Witkowski, który regularnie uczestniczy w marszach KOD.
Komentarze prowadził Marek Lesiński. Jego gośćmi byli Małgorzata Rakowiec z TVP 3 Gdańsk, dr Marcin Wiszowaty z Uniwersytetu Gdańskiego oraz prof. Sławomir Witkowski z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.

JESTEM KOMUNISTĄ I ZŁODZIEJEM

– W tej sprawie widzę dwie przestrzenie: prawną i symboliczną. Co do przewodniczącego, jego agresywny język i wręcz czasami chamskie odzywki mnie po prostu porażają. Chce puścić w skarpetkach członków KOD, czyli także mnie. Okazało się, też że jestem agentem rosyjskim i prowadzę wojną hybrydową z Polską, komunistą i złodziejem. Biedny KOD jest walony z każdej strony po głowie – mówił w Radiu Gdańsk prof. Witkowski.

SPONTANICZNY GEST

Zdaniem gościa Radia Gdańsk, znak Solidarności należy do całego polskiego społeczeństwa. – Członkowie Solidarności się ośmieszają. Nikt nie prosił przecież, by ludzie przynieśli ze sobą flagi Solidarności. To był spontaniczny gest – zapewniał prof. Witkowski.

KOD WPISUJE SIĘ W RUCH LAT 80.

Małgorzata Rakowiec uważa, że emocje wywołała sytuacja, kiedy Lech Wałęsa przekazał flagę Mateuszowi Kijowskiemu, przewodniczącemu KOD. – To jest delikatna sprawa, bo trudno byłemu prezydentowi zabronić przekazywania logo. Zawsze używanie pewnego symbolu w bieżącej walce politycznej jest problemem. KOD próbuje się wpisać w ruch lat 80. i to na pewno może się nie podobać – oceniła dziennikarka TVP 3 Gdańsk.

DURA LEX, SED LEX

– Jeśli zarzuca się drugiej stronie łamanie prawa, trzeba samemu go przestrzegać – skomentował prawnik, dr Marcin Wiszowaty. – Jest taka stara rzymska zasada: „Dura lex, sed lex”. Blefowanie i grożenie to w tym wypadku skuteczne działanie. Z prawnego punktu widzenia, przepisy mówią o tym, kiedy można mówić o używaniu czy posługiwaniu się symbolem. Prawda jest taka, że związki zawodowe zawsze mają charakter polityczny i to nie powinno dziwić. Solidarność zawsze taka była – dodał wykładowca Uniwersytetu Gdańskiego.

SPONTANICZNY GEST

– Ludzie przyszli po to, by wesprzeć pierwszego szefa Solidarności, czyli Lecha Wałęsę. Nie widziałem tych flag dużo, ich było może kilka. Solidarność jest zbrojnym ramieniem obecnej władzy. To polityczna instytucja i to mnie poraża. Na to się nie godzę. Związek powinien zajmować się sprawami pracowników – podsumował prof. Sławomir Witkowski.

Posłuchaj audycji:

Anna Michałowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj