– Rodzina ks. Jana Kaczkowskiego prosi, aby nie składać kwiatów w czasie piątkowego pogrzebu, tylko te pieniądze przekazać na puckie hospicjum – rozpoczął audycję Komentarze w Radiu Gdańsk Tomasz Olszewski. – Jak inaczej upamiętnić tego kapłana? Na to pytanie odpowiadali fotoreporter Maciej Kosycarz i dziennikarz Gościa Niedzielnego Jan Hlebowicz. Mówili także o proteście rybaków i ujawnianiu danych z telefonu komórkowego terrorystów.
FILM UPAMIĘTNIŁBY ZAŁOŻYCIELA PUCKIEGO HOSPICJUM
– Najlepszym sposobem na upamiętnienie ks. Jana byłoby nadanie jego imienia hospicjum, niekoniecznie puckiej instytucji – odpowiedział Maciej Kosycarz. – Drugim sposobem byłby film. Jego życie nadaje się na dobry scenariusz filmowy. Film dotarłby do szerokiego kręgu odbiorców.
– Tytuł filmu już jest. To tytuł książki – „Żyć na pełnej petardzie” – powiedział Tomasz Olszewski. – Dokument może powstać szybko. Fabularny jednak byłby wielką rzeczą – dodał Maciej Kosycarz.
– Film w stylu holywoodzkim mógłby zrobić reżyser „Bogów”, czyli Łukasz Palkowski – uważa Jan Hlebowicz.
NIE STAWIAĆ POMNIKÓW
Zdaniem fotoreportera Macieja Kosycarza nie należy stawiać księdzu Kaczkowskiemu pomników, może ewentualnie ufundować jakąś tablicę.
– Jego pomnikiem było to, co robił w Pucku, czyli działalność z zakresu medycyny paliatywnej, opieki hospicyjnej – dodał Jan Hlebowicz z Dziennika Bałtyckiego. – Jak najlepiej upamiętnić? Kontynuować i poszerzać jego działalność. Może powinno kolejne hospicjum na Pomorzu i można mu nadać imię ks. Kaczkowskiego – analogicznie do hospicjum ks. Eugeniusza Dutkiewicza w Gdańsku.
Tomasz Olszewski. Fot. Radio Gdańsk/Wiktor Miliszewski
WALIŁ PRAWDĄ PO OCZACH
– Ks. Jan to była dusza rogata i wieczny prowokator, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie zamykał się w „kościółkowatości” i był przeciwnikiem wyniosłego stylu duszpasterskiego – zacytował opinię pierwszego proboszcza puckiego kapłana dziennikarz Gościa Niedzielnego. – Inni moi rozmówcy podkreślają, że był człowiekiem trudnym, ale inspirującym. Walił prawdą po oczach. Był głęboko zakorzeniony w Kościele, choć go krytykował. Nie było to jednak ze złych pobudek, to było jednak z tej dobrej strony.
Jan Hlebowicz podkreślił, że ks. Kaczkowski był bardzo zaangażowany w liturgię i był przywiązany do tradycji. Nie bał
Jan Hlebowicz. Fot. Radio Gdańsk/Wiktor Miliszewski
PRYWATNOŚĆ TERRORYSTY TO ABSURD
Komentatorzy rozmawiali także o firmie Apple, która nie chciała ujawnić zawartości iPhone’a mężczyzny, który w raz z żoną w grudniu ubiegłego roku zabił 14 osób, a 22 ranił. Para morderców zginęła w wymianie ognia z policją – został tylko telefon.
– Ludzie chcą dbać o swoje bezpieczeństwo, ale pod warunkiem, że mnie to nie będzie dotyczyło, np. ja jeżdżę wolno, niech inni zwolnią – mówi Maciej Kosycarz. – Teraz likwidowane są fotoradary i ludzie w Warszawie jeżdżą szybciej. Podobna sytuacja jest z tymi telefonami. Prywatność terrorysty to absurd. Jak można chronić dane terrorysty?
– Cenię sobie moją prywatność, ale moje bezpieczeństwo bardziej – mówił Tomasz Olszewski.
Posłuchaj audycji: