Darmowe bilety dla uczniów w Gdyni. To rozwiązanie ma same plusy?

Zmniejszy się ilość spalin? A może zaoszczędzą rodziny? Co może się zmienić po wprowadzeniu darmowej komunikacji miejskiej dla uczniów w Gdyni? Dyskutowali na ten temat komentatorzy Radia Gdańsk. Gośćmi audycji byli Michał Stąporek z Trójmiasto.pl i Mieczysław Abramowicz, pisarz i historyk. Prowadził Tomasz Olszewski.

AKCJA TRWA

Jest już w Kołobrzegu i Krakowie, od nowego roku szkolnego w Warszawie i jest szansa, że zostanie wprowadzona także w Gdyni. Aktualnie zbierane są podpisy za wprowadzeniem darmowej komunikacji miejskiej dla dzieci.

„Dzieciaki bez biletów” to projekt Inicjatywy Polskiej Barbary Nowackiej. Jak informują autorzy, z bezpłatnych przejazdów mogłyby korzystać dzieci do ukończenia nauki w szkole podstawowej. Koszty ich przejazdów ma ponieść miasto. Według wstępnych szacunków Inicjatywy Polskiej, wprowadzenie darmowej komunikacji w Gdyni kosztowałoby 1 mln 200 tys. zł.

Inicjatorzy podkreślają, że ulga pozwoli na wyrównanie szans wszystkich dzieci w dostępie do komunikacji i wypromuje publiczny transport. Inicjatywa Polska wylicza też, że każda rodzina na tym rozwiązaniu zaoszczędzi do 100 zł, a miasto poniesie stosunkowo niewielkie koszty, szczególnie, że wzrastać będzie sprzedaż biletów dla osób dorosłych. Więcej na ten temat pisaliśmy >>> TUTAJ.

SPRAWDZIĆ, CZY DZIAŁA

– Warto chwytać się wszystkich metod, żeby sprawdzić czy to zadziała – uważa Michał Stąporek. – Jeżeli samorząd stać na taką akcję – czyli na świadome pozbycie się części wpływów z biletów – to jak najbardziej warto. Samorządom generalnie bardzo opłaca się to, żeby mieszkańcy korzystali z komunikacji miejskiej – mówił dziennikarz. Stąporek podkreślał też, że utrzymanie komunikacji i tak wymaga stałej rocznej kwoty, niezależnej od liczby pasażerów. – Im więcej pasażerów zyskamy, tym większe będą wpływy z biletów – dodał.

ZNIKNĄ SPALINY?

Czy to pomoże w ograniczeniu emisji spalin? – Myślę, że jest jednoznaczne, że nie – mówił stanowczo Mieczysław Abramowicz. Jego zdaniem, młodzi ludzie, których by to dotyczyło, nie zrezygnują z samochodów, bo ich po prostu nie mają. – Te auta, którymi oni są dowożeni do szkół i tak będą jeździć – mówił.

A MOŻE ZAOSZCZĘDZĄ RODZINY?

Pisarz uważa, że ważny jest również inny, społeczny aspekt tego projektu. – Szkoła w Polsce jest darmowa i rodzice co roku wydają potworne pieniądze na wszystkie wyprawki szkolne. Oszczędzenie na dojeździe młodych ludzi do szkoły i powrocie będzie bardzo ważnym elementem w budżecie rodzin – dodał Abramowicz.

Zgodził się z nim Michał Stąporek. Jednak jego zdaniem cena biletu nie jest aż tak duża, żeby oszczędność dała się odczuć w rodzinnym budżecie. – Bilet miesięczny ulgowy na cały Gdańsk kosztuje około 45 złotych. Na pewno są rodziny, dla których to ważny element budżetu, ale nie oszukujmy się – to nie jest jakaś duża kwota – dodał.

TRAMWAJOWA SOCJALIZACJA

Zwrócił również uwagę na to, że są młode osoby, które w wieku 12-13 lat nadal nie jeździły komunikacją miejską. – Nie bardzo wiedzą, jak się zachować, chcąc pojechać gdzieś autobusem. Całe życie byli wożeni przez rodziców. To jest pewnego rodzaju „niepełnosprawność społeczna”. Może więc jeśli zaczną sami jeździć tramwajami, to im pomoże – mówił Michał Stąporek.

mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj