Brak metropolii wymówką dla samorządów? Komentatorzy: Przykładem wspólny bilet, którego nadal nie ma

Rząd jest za metropolią w Warszawie, zgadza się na metropolię na Śląsku, ale nie popiera metropolii w Trójmieście. Czy i dlaczego potrzebna jest ustawa o metropolii trójmiejskiej? O tym dyskutowali goście Komentarzy w Radiu Gdańsk.
Działacz związkowy i publicysta Jacek Rybicki wskazuje, że metropolie są naturalne, gdy skupiają się wokół dużych aglomeracji – w Warszawie, Berlinie czy Brukseli. – Ale jak słyszę o metropolii śląskiej czy trójmiejskiej, które obejmują kilka lub kilkanaście miast, to budzi moje wątpliwości. Spójrzmy jak rozwijały się miasta – kiedyś były to wsie, które dążyły ku stworzeniu miast. Wołałbym, żeby miasta w naturalny sposób pączkowały na nowe osiedla, które powstają wokół. W tym kierunku potrzebny jest rozwój.

BRAK METROPOLII JEST WYMÓWKĄ

Według Jana Błaszkowskiego z Faktów TVN, brak metropolii staje się wymówką dla lokalnych samorządów, że pewnych zadań nie da się wykonać. – To nie jest rzeczywisty powód. Przykładem jest wspólny bilet, który mógłby się pojawić, gdyby były pieniądze i determinacja. Metropolia jest niczym potwór z Loch Ness – wszyscy o nim mówią, ktoś go widział, ale tak naprawdę jej nie ma. A przez to, że go nie ma, to źle się dzieje.

W opinii Romana Daszczyńskiego z portalu gdańsk.pl, metropolia w Trójmieście od lat istnieje, z tym że w formie stowarzyszenia. – Obszary miejskie pączkują. Wokół nich skupione są małe gminy, które stają się np. zapleczem energetycznym dla metropolii. Niektóre cele metropolii rzeczywiście mogą stać się trudne do osiągnięcia, gdy nie będzie tej konkretnej ustawy metropolitalnej – podsumował.

dr
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj