Darmowa komunikacja dla uczniów w Gdyni nie przejdzie? „To wygląda na sztuczną zaporę miasta”

Jest propozycja, by uczniowie w Gdyni jeździli komunikacją miejską za darmo. Gdyńscy radni otrzymali w poniedziałek podpisy pod petycją w te sprawie  – pisze trojmiasto.pl.

Szacunkowy koszt wprowadzenia darmowej komunikacji w Gdyni wyniósłby 1,4 mln zł. „To jednak wyłącznie szacunki, w dodatku oparte na założeniu, że każde dziecko w wieku 7-15 lat wystąpi o bilet miesięczny” – pisze portal.

Czy pomysł ma szansę na realizację? Rozmawiali o tym goście Komentarzy Radia Gdańsk: Maciej Kosycarz – Agencja KFP, Małgorzata Puternicka – blogerka, Michał Sielski – Trójmiasto.pl i Małgorzata Tarasiewicz – Mieszkańcy dla Sopotu.

– Komunikacja w Gdyni kosztuje tyle samo ile w innych miastach, ale różne są poziomy dopłat. W każdym mieście jest tak, że ona jest po prostu deficytowa. Mniej więcej połowa kosztów jest pokrywana z biletów i w niewielkim stopniu mandatów – mówił Michał Sielski, autor artykułu na Trójmiasto.pl. Jego zdaniem wszystko wygląda na to, że Miasto Gdynia nie chce przyjąć tego projektu.

– Wyliczenia urzędników są dwukrotnie większe, niż wyliczenia osób, które składały projekt. Tak naprawdę jest to tylko przekładanie pieniędzy z kieszeni do kieszeni. ZKM jest utrzymywany z budżetu miasta. Więc czy Gdynia dopłaci ZKM dwa miliony, czy cztery, czy nawet osiem to nie ma dla budżetu żadnego znaczenia. Jeśli pojawi się nadwyżka, to ona trafi do budżetu miasta. Więc to jest tak naprawdę mydlenie oczu i udawanie, że problem jest większy, niż jest w rzeczywistości. Trochę wygląda to tak, jakby miasto nie chciało przyjąć projektu, bo nie został zgłoszony przez samorządność Wojciecha Szczurka – zastanawiał się dziennikarz.

– Przykre, że taka argumentacja jest powodem podejmowania takich, a nie innych decyzji. Wiadomo, że sam cel jest szczytny. Inne miasta dały radę to wprowadzić, myślę, że i Gdynia dałaby radę. A te wyliczenia, o których czytałam, rzeczywiście szokują. Wyliczenia miasta wyglądają na sztuczną zaporę przed podjęciem decyzji i przekonywaniem do tego że to tyle kosztuje, że „nas na to nie stać” – uważa Małgorzata Puternicka.

– Nam nadzieję, że Gdynia się przecknie i nie tylko Gdynia i przyjmie tę petycję. Gdańsk zbiera podpisy, potrzebuje dwóch tysięcy, Sopot tak wielu nie potrzebuje. Myślę, że idąc za przykładem mieszkańców Gdańska i Gdyni też zaczniemy zbierać podpisy pod tego typu uchwałą, ponieważ takie rozwiązanie jest znakomite. Sprawdziło się w Warszawie, ludzie przyzwyczajają się dzięki temu do korzystania z komunikacji miejskiej – mówiła Małgorzata Tarasiewicz.

– Możemy ograniczyć ruch samochodowy w centrach miast, tak jak jest to w miastach europejskich – mówił Maciej Kosycarz. – I to nie tylko tak dużych jak Londyn, gdzie za wjazd do centrum są duże opłaty, ale nawet w mniejszych miejscowościach. Ale nie ma na świecie nic za darmo. Jeśli dajemy komuś za darmo, komuś trzeba będzie zabrać. Gdzieś te pieniądze powiększą deficyt – dodał fotoreporter.

mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj