Strajk medyków. Dziennikarze komentują: „Opowiada się, że w Polsce rosną zarobki, a rezydent zarabia tyle, co pani w markecie”

Nocne rozmowy lekarzy rezydentów w kancelarii premiera zakończyły się fiaskiem. Na czas tego spotkania, w czwartek późnym wieczorem, medycy zawiesili swój protest. Po rozmowach wznowili głodówkę. Szefowa KPRM wyjaśniała, że premier nie wyszła do protestujących, bo ci jedynie zawiesili, a nie zakończyli protest. Rezydenci zaapelowali o mediację z udziałem pary prezydenckiej. Gościem Agnieszki Michajłow w Komentarzach Radia Gdańsk byli Maciej Wośko z Gazety Bankowej, Jan Błaszkowski z Faktów TVN i Roman Daszczyński z gdansk.pl.

– Wczoraj nie do końca chodziło rezydentom o to, by się porozumieć. Bardzo trudno rozmawiać, gdy trwa protest głodowy, bo dotyczy to ludzkiego zdrowia, natomiast przykro patrzeć, że, gdy pojawiają się realne, bardzo konkretne propozycje ze strony rządowej, są odrzucane dlatego, że pani premier nie przyszła – przyznał Maciej Wośko.

Nie zgadzał się z tym Roman Daszczyński. Przyznał, że to nie jest spór partyjny i problem jest poważny, bo chodzi o służbę zdrowia. – Każdy z naszych słuchaczy doskonale wie, ile miesięcy trzeba poczekać na wizytę u lekarza specjalisty i jest to sytuacja niedotycząca obecnego rządu, tylko dotycząca wszystkich rządów przez ostatnie ćwierć wieku. Wymyśla się jakieś wytrychy, ale nie dosypuje się wystarczającej ilości pieniędzy – stwierdził.

– PiS wpadł w pułapkę własnej opowieści o tym, że w Polsce żyje się coraz lepiej, że mamy duży wzrost gospodarczy i że, w związku z tym, rosną zarobki wszystkich grup społecznych. Opowiada tak o kraju, w którym rezydent zarabia tyle, co pani na kasie w markecie. Według mnie, oni tę sprawę przegrają, bo w przeciwieństwie do pielęgniarek czy lekarzy pierwszego kontaktu, nie są w stanie swoim strajkiem sparaliżować służby zdrowia – mówił Jan Błaszkowski.

mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj