Ostra dyskusja o aborcji w Komentarzach. Oburzony Błaszkowski: Czy pani chciałaby nazywać się „owulacjanka”?

Gorąca dyskusja i mnóstwo emocji. Tak wyglądały piątkowe komentarze Radia Gdańsk. Do ostrej wymiany zdań doszło między Janem Błaszkowskim z Faktów TVN a Elżbietą Jachlewską z Inicjatywy Kobiet. Prowadzący Artur Kiełbasiński poruszył między innymi temat kontrowersyjnych antyaborcyjnych plakatów, na których pojawiają się zdjęcia zmasakrowanych ludzkich płodów. – Jeżeli dobrze przeanalizujemy te zdjęcia na banerach „zygotarian”, okaże się, że to jest manipulacja. Żaden płód po aborcji tak nie wygląda. Pamiętajmy, że aborcja jest dozwolona do 12 tygodnia ciąży. A te zdjęcia pokazują płody wielkości co najmniej sześciomiesięcznych dzieci, więc tutaj bym polemizowała – mówiła Elżbieta Jachlewska z Inicjatywy Kobiet.

DYSKUSJA

Czy rzeczowa dyskusja na ten temat jest w ogóle możliwa? – Spotykamy się z różnymi osobami, o różnych poglądach – konserwatywnych, lewicowych, liberalnych. Na tym poziomie dyskusji społecznej to się udaje. Ale im wyżej, tym gorzej. Wydaje mi się, że sprawa aborcji stała się tematem politycznym i elementem jakiejś gry. Trudno się dziwić kobietom, że sięgają po tak ekstremalne sposoby wyrażania swoich poglądów i walki o swoje prawa. Nasze reprezentantki w Sejmie nie reprezentują interesów większości kobiet w Polsce. Więc w jaki sposób my mamy uczestniczyć w tworzeniu polityki? Tylko na ulicy. Przynajmniej w tej chwili – dodała.

STAR TREK?

Do jej wypowiedzi odniósł się z oburzeniem Jan Błaszkowski z TVN. – Przyznaję, że słuchając pani troszkę czułem się jak widz Star Treka. Dowiedziałem się, że pokaźna grupa Polaków, która uważa, że nie jest okej, dostała nową nazwę – „zygotarianie”. Uważam, że jest to stygmatyzowanie i to określenie, które ma kogoś obrazić. Czy pani chciałaby nazywać się „owulacjanka”? – pytał dziennikarz.

– Ja spotykam się z różnymi tekstami – odpowiedziała Jachlewska.

– Jeżeli pani nazywa swoich przeciwników „zygotarianami” – mówił dalej Błaszkowski – to pani wyklucza rozmowę z nimi. – Nikt nie chce być określany w taki sposób. Ja nie chcę być nazywany „zygotarianinem”. Tym bardziej, że pani nie wie, czy jestem nim, czy nie. To jest próbka tego, czy da się o tym rozmawiać. Uważam, że te stanowiska zwolenników aborcji na życzenie oraz przeciwników są tak rozbieżne, że debata o światopoglądzie nie doprowadzi do kompromisu w tej sprawie – mówił dziennikarz TVN.

Jego zdaniem, „potrzebna jest zwykła arytmetyka demokracji”. – To znaczy – jeżeli wobec swojego pomysłu na zmianę prawa, czy to w kierunku jego zaostrzenia czy też liberalizacji – zdobędę czy zgromadzę większość wyborców, to to przeprowadzę. Dzisiaj wydaje się, że tę demokratyczną większość mają zwolennicy utrzymania status quo, ewentualnie, jeśli PiS poprze ten projekt obywatelski – większość uzyskają zwolennicy zakazu aborcji eugenicznej – dodał.

CO Z TĄ KONSTYTUCJĄ?

Do wypowiedzi o tworzeniu polityki przez protesty na ulicy odniósł się także związkowiec Jacek Rybicki. – Na pewno nie można tego robić poprzez twierdzenie, że wojna jest pokojem. Bo ja tak odbieram ten gest poznański, czyli wmawianie, że to Kościół popełnia zbrodnię, podczas gdy jest odwrotnie – powiedział Rybicki. Zwrócił też uwagę na inny szczegół.

– Środowiska, które dzisiaj będą manifestowały swoje poglądy, często uczestniczą również w różnego typu akcjach z Konstytucją w ręku i mówiąc o jej obronie. Chciałbym przypomnieć, że w 1997 roku Trybunał Konstytucyjny opublikował orzeczenie, wyrok, w którym między innymi czytamy tak: „Demokratyczne państwo prawa jako naczelną wartość stawia człowieka i dobra dla niego najcenniejsze. Dobrem takim jest życie, które w demokratycznym państwie prawa musi pozostawać pod ochroną konstytucyjną w każdym stadium jego rozwoju”. I dalej obszernie wyjaśnia, że to życie należy rozumieć od samego początku, czyli od poczęcia. Dzisiaj te środowiska, które protestują z Konstytucją w ręku jakoś tego wyroku Trybunału Konstytucyjnego nie uznają – dodał.

Protesty przeciwko ustawie „Zatrzymaj aborcję” odbywają się w piątek 23 marca w całym kraju. Nowe prawo, nad którym obecnie pracuje Sejm, ma zdelegalizować przerywanie ciąży ze względu na ciężkie uszkodzenie płodu.
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj