Gdzie kończy się rozwój miasta, a zaczyna bezsensowna destrukcja? „Na pierwszym miejscu walory historyczne”

Spór między wojewódzkim konserwatorem zabytków a władzami Gdańska trwa. Nie objawia się tylko w ostatnich wydarzeniach, dotyczących elementów Głównego Miasta. Jego skutki można też zaobserwować na przykład w działaniach posła PiS Kacpra Płażyńskiego w obronie gdańskiej Gedanii, który teraz mierzy się z pozwami dewelopera.

O tym, w Komentarzach Radia Gdańsk mówili goście Jarosława Popka: Anna Pisarska-Umańska, Gdańsk Strefa Prestiżu i Bartosz Stracewski, Telewizja Polska.

– Miasto prowadzi prace, które mają na celu poprawę nawierzchni czy wizerunku estetycznego, ale czasem zapominamy, jak ważną tkanką jest całe Główne Miasto. Na pierwszym miejscu trzeba postawić dobro miasta, utrzymanie walorów historycznych. Kacper Płażyński ma rację mówiąc o tym, że dla dewelopera byłoby lepiej, gdyby w momencie zakupu działki nie było już na niej zabytku. Ale reagowanie w taki sposób, że wzywa się kogoś do przeprosin? Za mówienie prawdy się nie przeprasza – Bartosz Stracewski.

– Teren, o którym mówimy, to pomnik historii. Konserwator nie może łamać prawa i pozwalać na zniszczenie tej tkanki. Ludzie przyjeżdżają do Gdańska oglądać tę historię. Ważne jest zachowanie historycznego charakteru miasta. Kacper Płażyński stał się bardzo niewygodnym przeciwnikiem dla firmy Robyg. Natomiast oczywiście poseł ma rację, ten teren należy chronić – powiedziała Anna Pisarska-Umańska.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj