Coraz więcej osób nie wierzy w epidemię. „Chyba tylko przekonanie się na sobie jest w stanie niektórych przekonać”

Bez maseczki tam, gdzie jej posiadanie jest konieczne, będzie mogła przebywać tylko osoba posiadająca zaświadczenie lekarskie lub odpowiedni dokument – poinformował we wtorek minister zdrowia Adam Niedzielsk, na konferencji z komendantem głównym policji Jarosławem Szymczykiem. Dodał, że od soboty maseczki będą obowiązkowe nie tylko w strefie czerwonej, ale też żółtej. O nowych obostrzeniach w ramach walki z koronawirusem z Jarosławem Popkiem rozmawiali Małgorzata Puternicka, publicystka i blogerka oraz Bartosz Stracewski, TVP. 

– Egzekwowanie obostrzeń jest konieczne, bo rozprężenie jest duże. Jedni twierdzą, że maseczki nie chronią. Inni, że chronią. Obie strony mają rację. Maseczka nie chroni przed zakażeniem noszącego, lecz przed rozprzestrzenianiem wirusa. Jeśli mamy źródła rozproszone zakażania, a współczynnik w niektórych miastach wynosi >2, to jest to niepokojące, bo wg wirusologów zakażeń może wtedy być nawet do 10 tys. dziennie. Pewien procent ciężko choruje, a połowa pod respiratorami umiera – mówiła Małgorzata Puternicka.

– Mam wrażenie, że część osób trzeźwo myślących dołączyła do antyszczepionkowców i płaskoziemców twierdząc, że koronawirus to ściema. Niestety tak nie jest. Chyba tylko dobitne przekonanie się na sobie jest w stanie niektórych przekonać. Po to jest obowiązek maseczek w komunikacji publicznej, bo wszyscy wiemy, że mimo tego, iż są ustalone normy zajęcia miejsc w pojeździe, to kierowca nie będzie stał z kijem i okładał tych, którzy będą chcieli wejść, gdy limit miejsc się skończy – dodał Bartosz Stracewski.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj