Komu zależy na fałszowaniu i deprecjonowaniu wydarzeń Grudnia ’70? Czy prowadzona jest taka polityka historyczna, która dociera do ludzi młodych? O 50. rocznicy masakry robotniczej na Wybrzeżu w „Komentarzach Radia Gdańsk” rozmawiał Piotr Kubiak ze swoimi gośćmi: Piotrem Semką – publicystą tygodnika „Do Rzeczy” oraz Krzysztofem Świątkiem – szefem redakcji publicystyki w Polskim Radiu 24.
– Czy rocznice krwawych wydarzeń upamiętniamy należycie, czy w taki sposób powinna być prowadzona polityka historyczna? Czy młodzi pamiętają o tym, co wydarzyło się zarówno 50, jak i 39 lat temu w grudniu? Czy ludzie pamiętają i będą pamiętać? – zapytał swoich gości Piotr Kubiak.
– Trzeba pamiętać o historii, choć znajdą się i ci, którzy kpią z ważnych symboli na złość obecnej władzy. Doszło jakiś czas temu w Gdyni do parodii noszenia zwłok na drzwiach. Zszokowało to nawet gdyńskiego prezydenta Wojciecha Szczurka. To przykład tego, jak można próbować obrzydzić każdy symbol. Obchodzić się z polityką historyczną trzeba mądrze. Obserwujemy, jak przesyt treści związanych z Janem Pawłem II wywołuje u młodzieży negatywne reakcje. Nie ma jednej dobrej metody i trzeba się nad tym zastanowić, a Instytut Pamięci Narodowej stara się to robić. Wyjaśnienie tego, czym jest komunizm, to rola filmowców – wyjaśnił Piotr Semka.
– Niestety niewydolny wymiar sprawiedliwości III Rzeczpospolitej przez długie lata nie potrafił osądzić komunistycznych zbrodniarzy. Przecież na Pomorzu ci, którzy śledzili procesy, wiedzą bardzo dobrze, że Stanisław Kociołek zachęcał, by robotnicy powrócili do normalnej pracy. Oni pokornie posłuchali wyemitowanego apelu telewizyjnego i przyjechali do pracy. Tam niestety spotkała ich straszliwa śmierć, strzelano do nich z ostrej amunicji. Ginęły nawet dzieci. A procesy toczyły się tak długo, że trójmiejski kat umarł nieosądzony – podkreślił Krzysztof Świątek.
