40-lecie „Tygodnika Solidarność” a wolność mediów w dzisiejszej Polsce. „Mamy kryzys wywołany przez duże koncerny”

Michał Tusk, syn byłego premiera, będzie pracował dla gdańskiego magistratu. Znalazł pracę z ZTM Gdańsk. Tę sprawę w rozmowie z Olgą Zielińską oceniali goście „Komentarzy Radia Gdańsk” – Michał Ossowski, redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność” i Jacek Liziniewicz z portalu niezalezna.pl. W audycji poruszono też temat wolności mediów, a punktem wyjścia do dyskusji było 40-lecie „Tygodnika Solidarność”. 

– To jest nierównomierne traktowanie stron. Kiedy Michał Tusk zostaje zatrudniony w magistracie, to słychać, że „nic się nie stało”. Ale kiedy ktokolwiek związany z Prawem i Sprawiedliwością zostaje gdziekolwiek zatrudniony, to jest duży skandal. Niech każdy bije się we własną pierś – apelował Jacek Liziniewicz. 

– Zastanówmy się, czy nie dochodzimy do granic szaleństwa, bo zaczynamy ingerować w życie ludzi, którzy nie chcą rozgłosu. Z dużym zażenowaniem obserwowałem to, co się działo wokół Tymoteusza Szydło, tak samo jest w przypadku syna premiera Tuska – stwierdził z kolei Michał Ossowski. 

Komentatorzy dyskutowali też o wolności mediów w Polsce, nawiązując do 40-lecia „Tygodnika Solidarność”, którego pierwszy numer ujrzał światło dzienne 3 kwietnia 1981 roku.

– Zbliża się 40. rocznica ukazania się pierwszego wydania „Tygodnika Solidarność”, pierwszego pisma wolnego od cenzury. Przez te 40 lat tygodnik stał na straży wolności słowa. Nasze obchody chcemy skupić właśnie wokół tego pojęcia. Uważamy, że o wolność słowa trzeba walczyć codziennie, nie jest dana raz na zawsze. Obecnie mamy kryzys, przez duże koncerny medialne, które roszczą sobie prawo decydowania o tym, kto i co będzie mówił, nie tylko w kontrowersyjnych kwestiach, ale także w tych zwykłych, politycznych, w kwestiach głoszenia swoich poglądów. Mamy kilka wyroków sądów, które każą się zastanowić, jak ta wolność słowa wygląda, gdzie jest jej granica i czy ta cenzura nie pojawia się w inny sposób. Ewidentnie widać, że pluralizm dziennikarski jest zahamowany, a koncerny i instytucje, które mają wpływ na kształtowanie wolności słowa, są dość aktywne w kreowaniu przekazu na użytek swój i swoich mocodawców – zauważył Michał Ossowski.

– To odwieczne pytanie i dylemat: gdzie postawić granicę wolności słowa? Dziennikarze powinni pamiętać, że każda władza wiąże się z odpowiedzialnością i podchodzić do tego właśnie odpowiedzialnie – dodał Jacek Liziniewicz, Nawiązał przy tym do jubileuszu pisma zarządzanego przez drugiego z gości. – Przez te 40 lat przez „Tygodnik Solidarność” przewinęło się wiele wybitnych postaci. Obecna redakcja ma pokoleniowe wyzwanie, by zastąpić poprzedników i byłych kolegów. Przez pewien czas nawet Jarosław Kaczyński był redaktorem naczelnym tego wydawnictwa – przypomniał.
 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj