Kontrowersyjna decyzja o zwolnieniu z aresztu Sławomira Nowaka. „Sąd w dużej części jest związany z obozem liberalnym”

Sąd Okręgowy w Warszawie nie przedłużył aresztu podejrzanemu o korupcję Sławomirowi Nowakowi. Były minister transportu opuścił Areszt Śledczy Warszawa-Białołęka. Został on objęty dozorem i zakazem opuszczania kraju. Nowak musi wpłacić milion złotych poręczenia majątkowego. Prokuratura uważa, że decyzja sądu daje mu możliwość utrudniania śledztwa i ucieczki. Olga Zielińska dyskutowała o tym ze swoimi gośćmi – Michałem Ossowskim z „Tygodnika Solidarność” i Jackiem Liziniewiczem z „Gazety Polskiej”.

– Próba wybielania się, w kontekście przerzucenia odpowiedzialności za to, co się dzieję, na politykę, porównywanie się do opozycjonistów, więźniów politycznych jest, można powiedzieć, klasyką w wykonaniu opozycji od jakiegoś czasu. To oczywiście nie znajduje potwierdzenia w żadnych faktach. Natomiast decyzję sądu można uznać za co najmniej pobłażliwą, bo, co prawda nie miałem dostępu do materiałów, ale z medialnych doniesień można wywnioskować, że wystąpiły pozytywne przesłanki zastosowania i przedłużenia tymczasowego aresztowania i brak było przesłanek negatywnych. Także decyzja zaskakująca. Prokurator generalny Zbigniew Ziobro zapowiedział, że jeśli areszt nie zostanie przedłużony, jeśli zażalenie nie zostanie rozpatrzone pozytywnie, to ujawni materiały przygotowane przez prokuraturę. A to może być duży wstrząs – mówił Michał Ossowski.

– Donald Tusk wywołał presję na sąd, który w dużej części jest związany jednak z tym obozem liberalnym. Wiadomo, że jak kapłan i prorok PO mówi o więźniach politycznych, to pani sędzia musiała zdać sobie sprawę, że jej koledzy, środowisko, które w większości chodzi w jednych marszach z członkami Platformy Obywatelskiej, będzie mówiło, że doprowadza do tego, że mamy w Polsce więźniów politycznych. Mam wrażenie, że skończyło się merytoryczne rozpatrywanie tego wniosku. Z drugiej strony jest tez tak, że dziewięć miesięcy, które Sławomir Nowak spędził w areszcie, to dość długi czas i prokuratura powinna się przygotować do postawienia zarzutów. Zobaczymy, jak Sławomir Nowak będzie się teraz zachowywał, to jest bardzo ciekawe. Zobaczymy, czy nie będzie mataczył, czy nie ruszył z procesem zastraszania świadków, z procesem ustalania wersji, odpowiedzialność za te ewentualności służby biorą w tym momencie na siebie – przyznał Jacek Liziniewicz.

Liziniewicz skomentował również wypowiedź Adama Bodnara o wstrzymaniu koncentracji – To jest dziwaczna formuła, wydawałoby się, że akurat sądy to taka materia, która działa w zasadzie papier się sprzeda, papier się obroni. Tutaj wszystkie procedury powinny być zachowane, jakby nie ma żadnej nieformalnej ścieżki. A okazuje się, że można pójść do sekretariatu i zapytać o wyrok. To dość, powiedziałbym, niepokojące. Jeżeli to się potwierdzi to cała procedura przejmowania tego koncernu po prostu się wydłuży i pewnie będą trwały przepychanki sądowe. Trudno mi powiedzieć, jak to się zakończy.

– Nie wiemy co sąd uznał, bo nie mamy żadnego dokumentu, który by potwierdzał postanowienie sądu. Mamy telefoniczną informację Bodnara Rzecznika Praw Obywatelskich, która nie jest w żaden sposób miarodajna. Mamy informację prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka, że żadnej taki informacji nie uzyskał. W związku z tym tak naprawdę nie wiemy, co sąd uznał. Dopiero z uzasadnienia możemy się dowiedzieć jakie były podstawy, formalne czy merytoryczne – przyznał Ossowski.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj